Sheena napisał(a):Dawno mnie nie było, bo czasu mało i pracy dużo, więc z powodu lenistwa i permamentnego niewyspania bardzo ogólnie: drogi Grego, kochani katolicy: skoro tak otwarci jesteście na innych i na uwzględnianie świętego prawa i suwerennych opinii, czemu to prawo chcecie uwzględniać jednostronnie?
Droga Szino: Cieszę się że pomimo braku czasu, permanentnego niewyspania i tp zechciałaś napisać swój refleksyjny esej z elementami poetyckimi. Kawał zacnej literatury powstał i to mimochodem. Powinnaś pisać. Tyle serio. A teraz spróbuję odpowiedzieć na Twój post, na ile zdołam:
Ja szanuję, nawet bardzo, to, że ktoś nie chce uznać prawa do: aborcji, eutanazji, antykoncepcji, pigułek "po", rozwodów, in-vitro, homoseksualizmu itd, itp. Szanowanie nie równa się akceptacji, a z kolei brak akceptacji nie oznacza u mnie braku zgody.
Wprawdzie nie jestem katolikiem, ani nawet chrześcijaninem (w sensie religinym, bo kulturowo z pewnoscią tak), więc odpowiem za siebie, nie za nich. Morderstwa, złodziejstwa, lewactwa, podpalenia, znęcania się nad dziećmi, zbędnego okrucieństwa wobec zwierząt nie akceptuję. Brak akceptacji nie pozwala mi się na te czyny zgadzać, zatem różnimy się tu zasadniczo. Jeżeli czegoś nie akceptuję, to nie pozwalam na to, jeśli tylko mam możliwość zapobiec. I tyle kropka. Jest to moje suwerenne prawo, tak samo jak Ty masz prawo nie reagować, kiedy w Twojej obecności dzieją się rzeczy niemoralne. Ja szanuję twoje prawo do akceptacji zła, Ty uszanuj moje do nieakceptacji. Proste. Tylko odrobinę tolerancji wykaż, nic więcej nie chcę
Akurat homoseksualizm, antykoncepcja, zapłodnienie in vitro są w Polsce legalne, więc nie do końca rozumiem skąd te tematy w Twoim poście. Nikt nie delegalizuje antykoncepcji, homoseksualizmu, ani in vitro. Dyskusja o in vitro dotyczy wyłącznie REFUNDACJI przez ZUS. Czyli innymi słowy: lewacy chcą doprowadzić do sytuacji w której rachunki za in vitro zapłacą wszyscy ubezpieczeni w ZUS. Na to nie ma zgody i słusznie. Jak ktoś chce się zapłodnić tą kosztowną metodą, niechże sobie za to zapłaci. (Ja zresztą jestem zwolennikiem płacenia za każdy rodzaj usługi medycznej z własnej kieszeni , ale to już insza inszość) Zapłodnienie to nie leczenie i tylko tego dotyczy spór. Co się tyczy homoseksualistów także nikt ich nie chce do więzienia wsadzać, jedynie spór dotyczy nazywania ich związków małżeństwem, co jest już choćby tylko z językowego punktu widzenia absurdem. Niech sobie wymyślą i wylansują swoją nazwę na swoje związki, nikt im nie będzie ingerował. Jeśli nazwa się przyjmie, to będzie używana. Poza tym nie wiem czy słusznie tutaj posądzasz o niecne knowania akurat chrześcijan. Przez ostatnie 8 lat rządziła partia postępowych eurolewaków i to ona blokowała gejom małżeńskie plany. Zapomniałaś?
Jeśli ktoś nie chce- nie używa, nie stosuje,nie zachowuje się w sposób świadczący przeciwko jego wierze, ale jednocześnie nie decyduje za całą resztę społeczności. Ponoć wg Boga każdy ma swoje własne sumienie, każdy sam odpowiada za swoje decyzje-nie przed księdzem a tym bardziej nie przed państwem-tylko przed Bogiem za swoje własne czyny. A interpretacja zamiarów i myśli Boga jest tak szeroka jak całe pojmowanie wszechświata.
No cóż, właśnie zakwestionowałaś instytucję państwa a nawet fundament cywilizacji. Niestety (raczej stety) tak to nie działa. Instytucja państwa (czy chcesz czy nie) narzuca nam ramy prawne. Zresztą religie także nakładają na swoich wiernych obowiązki w zakresie reagowania na grzech. Zatem pozostawienie tak jak postulujesz sprawiedliwości w rękach hierarchii religijnej nie oznaczałoby legalizacji wszelkich zachowań, wprost przeciwnie.
Udowodnij mi, Grego, że moje pojmowanie wszechświata jest mniej prawdziwe i gorsze niż Twoje. Daj mi dowód pewny i namacalny, że to ja się mylę, a nie Ty. Bez ironizowania, bez prztyczków i żartów-daj mi jeden jedyny dowód na to, że "Twoja racja jest bardziej Twojsza" niż moja.
Nie zamierzam. Pozostawiam Ci Twoje poglądy. Tolerancyjny ze mnie gość.
Nie uwzględniając Biblii, bo jest tekstem literackim,a nie dokumentem- w historycznym nie katolickim punkcie widzenia- biorąc pod uwagę tłumaczenia i teksty gnostyckie odrzucone jednostronnie wg widzimisię ówczesnych władz kościelnych. Takie same dowody na prawdziwość kanonu Biblii mają muzułmanie na prawdziwość kanonu Koranu. Jedno i drugie ma historyczne potwierdzenie w innych zapisach. Jedno i drugie twierdzi, że ich wiara jest jedyną prawdziwą na świecie.
No i dokładnie to samo twierdzą o swojej wierze ateiści. Tak że nie zdziwiłaś mnie ani trochę, spierać się z Tobą o to nie będę. Wszystkie religie są pod tym względem jednakie.
PS.1-gdybym to ja była kierowcą karetki to nie wiem jak skończyłoby się to dla tłumu-to nie jest sytuacja nagła, wypadałoby powiadomić ogół, nie tylko służby, o takim wydarzeniu-prosty komunikat 7 dni wcześniej i nie ma w ogóle sprawy..
Gdyby o każdym wypadku drogowym powiadamiać 7 dni wcześniej, to nie byłoby chętnych do udziału w wypadkach. Pomysł przedni, pytanie jak go zrealizować?
PS.2. Każda sekunda się liczy, każde 5 i każde 10 sekund, powiedz komuś z zawałem albo wylewem, albo powiedz ich rodzinom, że gdyby trafił do szpitala chwilę wcześniej, żyłby, albo nie byłby warzywem.
Nie da się uniknąć dojazdu karetką do szpitala. Zatem zawsze jest możliwość, że na drodze karetki stanie zepsuta ciężarówka, parada gejów, pochód pierwszomajowy, pielgrzymka do Mekki, albo kolumna wojsk zmierzających na ćwiczenia. System sobie z tym radzi. Każdy kierowca wiele razy zjeżdżał z drogi, aby przepuścić karetkę albo wóz bojowy Straży Pożarnej na sygnale. W takiej sytuacji tratuje się trawniki, jeździ po chodnikach, skrobie miską olejową o krawężnik, nie ma zmiłuj się. Każdy kierowca to wie. Tak samo piesi w większości maja świadomość, że karetka ma pierwszeństwo i uciekają z przejścia, nawet pikiety się rozstępują. Mieliśmy wiele przykładów na to, niedawno na kijowskim majdanie. Ludzie mają swój rozum.