Ponieważ od czasu do czasu moje komentarze jednak przedzierają się na stronę główną (redaktorzy i właściciel nadal nie odpowiadają na maile) to jednak coś tu kliknę:
Nie potwierdzone plotki o tym, że gen. Błasik składał meldunek pewnie nie będzie wyjaśniany z prostego powodu: zapis z monitoringu Okęcia tego nie potwierdza;
Co miała Pierwsza Dama w reklamówce i czy niektórzy pasażerowie zostali poczęstowani czymś mocniejszym to gó..o Was obchodzi
zapis z kokpitu nie wyjaśnia Ci tych wątpliwości? na temat insynuowanych kłótni i jakoby niepotrzebnych poleceń?
Brakowanie dokumentów w terminie przepisowym... czy były one kluczowe czy też bez znaczenia?
Ktoś zakwalifikował je do B-2, może miał rację a może się pomylił bo coś przeoczył, czegoś nie dostrzegł?
Miały jednak z pewnością jedna wspólną cechę -były to meldunki na gorąco z 10.04.2010. I nawet jak tam były sprawy nieistotne, błędy czy przekłamania wygenerowane na gorąco to bezwzględnie należało je archiwizować! Ze względu na wagę wydarzenia są (były) świadkiem historii.
Być może nic istotnego nie wnosiły ale być też może, że po wnikliwym badaniu coś ciekawego by z nich wynikało. Ze względu na datę, moment powstania meldunków!
Rozstrzyganie wątpliwości poprzez brakowanie dokumentów to zaiste ciekawa metoda!
Coś w stylu: Jeśli jakieś dowody, fakty nie są zgodne z koncepcją przyjętą przez prokuratora w śledztwie to... ... tym gorzej dla faktów i dowodów.
Może dowiedzielibyśmy się wreszcie kto wykoncypował sms-a o "błędzie pilotów" już krótko po katastrofie! Nazwisko tego proroka!