No to, jeżeli spiskujemy to na całego.
Już kiedyś, w jakimś wątku sugerowałem:
Ziemia niedługo nie będzie w stanie wyżywić ludzkości.
Trzeba coś z tym zrobić, albo czeka nas koniec.
Jedyna rada to zmniejszyć liczbę ludzi na ziemi.
I tu możemy popuścić wodze fantazji.
-konflikty zbrojne (a może mocni tego świata porozumieli się i wszystko jest rezultatem tajnego porozumienia)
-Trucie całych populacji (Chemtrails) raczej nie wchodzi w rachubę (kłopotliwa utylizacja i zbyt widoczne efekty), prędzej rozpylenie środków wpływających
"odtworzenie" populacji.(płodność, pociąg płciowy....) - na potrzeby decydentów można zastosować antidotum.
-wszystko co ktoś sobie wymyśli, a to coś może w efekcie spowodować zmniejszenie ludności na ziemi.
P.S.
1. Jeżeli chodzi o wojskowe eksperymenty, to poligonów maja dużo - choćby Syria, nie muszą ćwiczyć na nas.
(no chyba, że robią to nasi - my nie mamy samolotów w Syrii)
2. Słyszane w nocy samoloty na pewno są malutkimi maszynami nie nadającymi się do rozpylania środków na taka skalę o jakiej
tu mówimy. duże latają na takiej wysokości, że nie słyszymy silników.
( tu chodzi raczej o szkolenie polotów w lotach nocnych)
3. Oglądając n.p. filmy z okresu drugiej wojny światowej już możemy takie smugi zobaczyć i to niekoniecznie za bombowcami
Nawet samoloty myśliwskie zupełnie nieprzydatne do tych celów też potrafiły za sobą coś takiego ciągnąć.