Sądzę że żadnego wypowiedzenia wojny nie będzie i nie było ono planowane, choć w parlamencie każdy poseł może sobie składać jakie chce "zakonoprojekty". Ukraina jest zbyt zdezorganizowana żeby mysleć o wojnie z FR. Zatem są to proroctwa "na zapas". Co do samego Ługandonu to jak najbardziej, istnieje szansa że Ukraina przed wyborami spróbuje akcji zbrojnej. Był czas, że Argentyńczycy mieli po dziurki w nosie generała Galtieri. Po zajęciu Falklandów nosili go na rękach. Nic tak nie podnosi poparcia dla przywódcy jak krótka, zwycięska wojenka. A w razie klęski, stan wyjątkowy pozwoli przytrzymać władzę niezależnie od nastrojów. Nie zdziwiłbym się, gdyby przed wyborami faktycznie doszło do walk na wschodzie Ukrainy.
Czy dwa wystarczą? Oczywiście ze nie. Raczej ze 40. Oligarchów na Ukrainie nie brakuje, a przy tym są dość ruchliwi. Ale pomysł Igora Kortoczenki bardzo mi sie podoba.
P.S. Pyra zrób zrzut zanim to usunę i zap...j do prokuratury z donosem że groziłem Poroszence.