Wyciagam dzisiaj z szuflady "Herbate truskawkowa" Herbapolu, ktora kupilem w Polsce pre miesiecy temu, jest w ladnym atrakcyjnym opakowaniu, gdzie blyszcza duze owoce truskawek (5 dorodnych truskawek, az slinka cieknie), i o wdziecznym niewiescim imieniu "Teanessa", ktora przywodzi na mysl Vanesse albo hostesse czy stewardesse.
Ale patrze na sklad, i co odkrywam? "Owoc aronii, kwiat hibiskusa, aromat truskawkowy (5%)"...
Juz nie pamietam co po polsku znaczy "aromat", czy to smak czy zapach? Prawdziwy czy sztuczny?