przez kwass21 » wtorek, 20 lut 2007, 11:05
Jestem w takiej śmiesznej sytuacji od jakiegos czasu - pare lat temu zabralem sie za robienie prawa jazdy, jeszcze na starych zasadach tzn. z pelnym placem i kreceniem tam figur zdezelowanym puntem wordowskim, jakos ze 3 lata temu dokladnie skonczylem kurs i przystapilem do egzaminu, ktory oblalem oczywiscie za pierwszym razem (zatrzymalem sie w tunelu wiecej niz 40cm od linii czy jakos tak) i za drugim za podobna glupote polecialem. ale potem zaraz nastaly wakacje, ktore spedzilem czesciowo na nauce (dostac sie na studia trzeba bylo) a reszte gdzies w rozjazdach. Gdy po powrocie chcialem trzeci raz podchodzic do egzaminu, to juz bylo za pozno, bo musialem juz wyjezdzac do warszawy(tam studiuje). przez dwa i pol roku jakos tak nie moglem sie zebrac, zeby podejsc kolejny raz do tego egzaminu az do teraz. ale tu pojawia sie moj problem: forma zdawania egzaminu bardzo sie zmienila od czasu, gdy konczylem kurs i nie wiem czy w swietle przepisow nadal jest on wazny (niby mial byc wazny raz na wieki wiekow), w wordzie niemila pani powiedziala mi tylko, ze najpierw musze isc do wydzialu komunikacji UM w Bielsku i poprosic, zeby moje dokumenty z archiwum cofneli do nich z powrotem to dopiero wtedy cos stwierdza. Chcialem spytac, czy ktos z was moze byl/jest w takiej samej sytuacji jak ja i moze sluzyc jakas wskazowka? jak dlugo trwa to zalatwianie? czy musze raz jeszcze przejsc szkolenie? no i czy teraz jest latwiej czy trudniej niz bylo?:P a moze ktos wlasnie tak samo jak bierze sie za niezalatwiona sprawe z egzaminem na prawko?:) wtedy tez prosze o jakis sygnal - moze razem szybciej to pojdzie!;) bede wdzieczny za kazda pomoc:)