przez olek » niedziela, 6 maja 2007, 10:13
Postawa kobiet wydaje sie zrozumiala w obecnym systemie kapitalizmu, po wyjsciu z komunizmu. W komunizmie nie musiales martwic sie o jutro, nawet jesli "na dzien dzisiejszy" nie przelewalo sie. Tak czy siak, panstwo zapewnialo prace dla wszystkich, a nawet zapedzalo do pracy tych nielicznych "niebieskich ptakow", rzedu 2%, ktorym nie chcialo sie pracowac (stopa bezrobocia, mozna by powiedziec, byla wiec ujemna, (-)2%.
Kobiety mogly wtedy abstrahowac od swego bezpieczenstwa materialnego.
To sie zmienilo teraz. Pieniadze sa wartoscia stosunkowo trwala (zawsze mozna wlozyc na konto oszczednosciowe albo w akcje, ktore przynosza staly dochod, z niewielkim ryzykiem).
Natomiast uczucia sa niestale, szczegolnie w naszej epoce, gdy pojecie meskosci wyraznie podupadlo. Dawniej byly yakie pojecia jak meska decyzja, meski honor, meska sila woli, meska prawosc, podczas gdy kobiety uwazane byly za niestale (mowilo sie "la donna è mobile") i plochliwe, slabe i zdradliwe.
Ta sytuacja sie teraz odwrocila, mezczyzni zniewiescieli, a kobiety zmeznialy. Od mezczyzny kobieta oczekuje teraz bardziej konkretow, oraz zapewnienia jej bezpieczenstwa materialnego w dobie mniej lub bardziej dzikiego kapitalizmu.
Oczywiscie, jest pewien procent kobiet, ktore chca sie pochwalic przed kolezankami, ze maja bogatego meza, albo bogatym wnetrzem swego domu czy stroju, ale chyba nie sa one w wiekszosci, zwlaszcza w spoleczenstwie katolickim, ktore nie uwaza, w swych wartosciach, przepychu za zalete.