Barth napisał(a):(...) ile powinien dostać nagrody policjant czy ratownik za swoją pracę. (...)
jak gratyfikować gdy człowiek pokona swój instynkt samozachowawczy, egoizm, tchórzostwo (niepotrzebne skreślić) i zaryzykuje swoje życie by ocalić inne.
(...) ILE jest warte według ciebie życie uratowane lub stracone by inne uratować. Ciekawi mnie kwota poniżej której nie będę już wart aby żyć.
(...) za człowieczeństwo uważałem inny zbiór wartości.
olek napisał(a):Ad.1 Policjant, ratownik, ochroniarz, itp. nie dostaje nagrody, tylko pensje, czasem bardzo wysoka, w zaleznosci od ponoszonego ryzyka.
Ad2. W kulturze chrzescijanskiej, troska o swoje wlasne zycie spada na dalszy plan, w porownaniu z innymi kulturami czy religiami.
To, ze tylu Polakow zginelo dla ratowania Zydow (wspomniane wczesniej 200 000), wynika po czesci z chrzescijanskiego samo-umniejszania sie i oczekiwania na nagrode w niebie za chwalebne czyny na ziemi.
Osobiscie jestem przeciwko takiemu samoumniejszaniu sie: trzeba by bardziej uszanowac czlowieka, jakim sie jest, popatrzyc na siebie z litoscia i troska. I w zadnym wypadku nie nazywac prob ocalenia siebie samego pejoratywnie, jako tchorzostwa ani egoizmu, albo tez minimalistycznie, jako poddanie sie instynktowi samozachowawczemu, chociazby dlatego ze ma sie swoja rodzine czy bliskich przyjaciol dla ktorych sie zyje.
Po drugiej czesci, z pewnoscia ratowano Zydow z motywacji poza-religijnych, z poczuwania sie z nimi do wspolnoty. Takie poczucie wspolnoty moglo miec charakter roznego stopnia: wspolnota tej samej wioski, dzielnicy, miejscowosci, regionu, czy wspolnota polskosci. Tak jak matka ratuje swe dzieci, nie zwazajac na ryzyko swej smierci, albo jak ktos ratuje swego brata czy siostre... Przypomina to troche instynkt, moze nie stadny czy gromadny, ale jednak. Czyli, ze ratujace osoby traktowaly Zydow jak "swoich".
W tych warunkach, wielomiliardowe roszczenia zydowskie zza oceanu, kosztem wspolnego niegdys kraju i kosztem wspolnej polskosci, wydawalyby sie byc nie na miejscu, nawet najbardziej zapalonym syjonistom. Moze dlatego osoby o pociagu do kasy, mamony, wymyslily fikcje o Polsce jako wspolniczce III Rzeszy...
Ad3. Na razie nie umiem odpowiedziec, ile jest warte wlasne utracone zycie zeby ocalic inne. Rzeczywiscie, podane przeze mnie wczesniej ceny rynkowe (Lockerby, zarazone HIV dzieci libijskie), moga tu nie pasowac. Moge tylko ogolnie powiedziec, ze odpowiada to w duzej mierze wartosci 2000-letniej pracy "misjonarzy" chrzescijanskich, przeliczonej na ich pensje, gdyby sie takich domagali. Czasem wartosc ta odpowiada kosztom wyniesienia w poczet swietych (Maksymilian Kolbe). Kiedy na Google wystukam "Poles who saved Jews" to pojawia sie 495 wzmianek, a gdy wystukam "Jews who saved Poles" to pojawia sie tylko 1-dna, i to pod znakiem zapytania.
Ad4. Inny zbior wartosci, ale inny od czego? Gdyby chodzilo o poszanowanie dla wlasnej godnosci, to uwazam, ze jest to tez cecha czlowiecza. Wbrew niektorym chrzescijanom, ktorzy zbyt dobrowolnie "uwazaja siebie za proch, bo w proch sie obroca"... A i tez samo dokonywanie skrupulatnych rachunkow, dla zadoscuczynienia sprawiedliwosci, tez chyba nalezy do cech czlowieczych.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości