przez olek » środa, 10 paź 2007, 19:36
Ja bym tez nie odbieral telefonow zastrzezonych, gdyby z takich numerow do mnie dzwoniono, ale na razie nikt do mnie nie dzwoni z takich numerow. Moze sie to wiazac z tym, ze wszyscy moi rozmowcy, realni i potencjalni, to ludzie otwarci.
Prawdopodobnie ci co zastrzegaja numer telefonu, aby sie nie pokazywal na ekranie drugiego telefonu, to ci sami co sa przeciwnikami instalowania kamer w miastach. Taki zastrzezony to sie czegos boi, prawdopodobnie jest tchorzem albo oszukancem, ma cos do ukrycia...
Zastrzezenie jawi mi sie jako wyraz odrebnosci, przegietej indywidualnosci..., a w skali spolecznej, gdy staje sie to "plaga" albo moda, po prostu wyrazem zatomizowania spolecznenstwa, rozbicia na elementy jednostkowe: "Kazdy sobie sterem, zeglazem, okretem".
W kazdym razie zastrzeganie numerow, izolowanie sie, kurczliwosc, zamykanie sie w sobie, itd., jest przeciwienstwem wspolnoty i dzielenia sie (="wspol-dzielczosci").
Rozumiem, ze kooperatysta jest przeciw, wzdraga sie, i cieszy sie, ze ludzie z zastrzezonym numerem dzialaja na swoja szkode.
P.S. Banan, wolalbym nie wygrac w loterii organizowanej przez ludzi zastrzezonych.