Powtórny laur dla Kalendarza Beskidzkiego

Dwa lata temu redakcja Kalendarza Beskidzkiego została uhonorowana przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich Nagrodą im. Aleksandra Milskiego w kategorii pism lokalnych. Jury selekcyjne zauważyło, że nasz rocznik " jest z czytelnikiem przez cały rok. Jego zawartość: opowieści, wiersze, zdjęcia, wspomnienia, biografie ludzi, rodzin, miejsc, mogą być wielokrotnie czytane, smakowane jak domowe jadło, co to żywi, pociesza i jest niezapomniane". Mimo tak znakomitej opinii nagroda zmobilizowała nas do jeszcze bardziej twórczej pracy. Wraz z prezesem Towarzystwa Przyjaciół Bielska-Białej i Podbeskidzia, wydawcą rocznika, Grażyną Staniszewską, grafikiem Piotrem Wisłą oraz szefem drukarni "Dimograf" Dariuszem Mrzygłodem zrobiliśmy burzę mózgów. Postanowiliśmy zaprosić do współpracy mieszkającą w USA artystkę, dr sztuki Agnieszkę Nowinską, aby współtworzyła szatę graficzną i stworzyła kilkanaście grafik początkowego kalendarium. W efekcie powstało dzieło, które - jak mniemam - znacząco zmieniło estetykę naszego rocznika i komfort czytania. Dzięki temu, jak sądzę, Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich uhonorowało nas powtórnie przed tygodniem. Właśnie odebrałem w Warszawie dyplom honorowy za dwa ostatnie roczniki (2017 i 2018). Jestem zresztą zdumiony powtórnym uhonorowaniem, gdyż w regulaminie konkursu SDP wyraźnie zaznaczono, że roczniki nagradzane będą tylko wyjątkowo. Rozumiem zatem, że jesteśmy rzeczywiście wyjątkowym rocznikiem... W Warszawie okazało się, że nagrodę im. A. Milskiego otrzymał młodzieżowy kwartalnik, nad którym patronat sprawuje także Towarzystwo Przyjaciół Bielska-Białej i Podbeskidzia, a więc RedakcjaBB. Nie omieszkałem pogratulować warszawskiej ambasadorce redakcji Annie Cieśli, która odebrała nagrodę. Co ciekawe, kolejnym laurem uhonorowano także pismo o charakterze kulturalnym z Lublina. Kultura i Bielsko-Biała górą!

Nb. Kalendarz Beskidzki jest jeszcze do kupienia w księgarni Klimczok w Bielsku-Białej.