Dwa zastępy straży pożarnej z JRG1 neutralizowały skutki zderzenia dwóch samochodów osobowych na skrzyżowaniu ul. Łagodnej z ul. Urodzajną w Bielsku-Białej. Wskutek zdarzenia w obrębie skrzyżowania utknęło kilka autobusów MZK i wiele samochodów osobowych.

Do zdarzenia doszło około godz. 18.15. Kierująca samochodem osobowym fiat, jadąc ul. Łagodną w kierunku ul. Żywieckiej, nie dostosowała się do znaku A-7 (ustąp pierwszeństwa przejazdu) i nie ustąpiła pierwszeństwa prawidłowo jadącej kobiecie kierującej osobową mazdą, która skręcała w lewo z ul. Urodzajnej w ul. Łagodną, w wyniku czego doszło do zderzenia obu pojazdów.

Z relacji sprawczyni zdarzenia wynikało, że nie zauważała znaku, gdyż oślepiło ją słońce. Patrol ruchu drogowego sporządził dokumentację. W szpitalu okazało się, że kobieta, która kierowała mazdą, nie doznała obrażeń ciała. Sprawczynię kolizji ukarano mandatem karnym i sześcioma punktami. Utrudnienia w ruchu trwały około półtorej godziny.

 - Na tym skrzyżowaniu co najmniej trzy razy „uciekłem spod noża”. Gdy jadę ul. Łagodną w kierunku basenu i skręcam w ul. Urodzajną, mam pierwszeństwo. Ktoś, kto jedzie ul. Łagodną w kierunku ul. Żywieckiej może nie zauważyć znaku A-7, bo zasłaniają go trochę drzewa i słupy. Poza tym kierowcy najczęściej wychodzą z założenia, że jeśli jadą prosto, to mają pierwszeństwo, a tu tak nie jest. Jadąc przez to skrzyżowanie, wolę się zatrzymać i upewnić, czy ktoś w ogóle widzi znak A-7 i hamuje. Moim zdaniem, przydałoby się znak przesunąć bliżej krawędzi jezdni - powiedział nam pan Stanisław, mieszkaniec pobliskiej posesji. - W tym miejscu jest zdecydowanie za dużo wypadków - dodał nasz rozmówca.

Tekst i foto: Mirosław Jamro