Około godz. 1.35 na ul. Bielskiej w Pisarzowicach ciągnik siodłowy z naczepą zdemolował dwa słupy energetyczne i ogrodzenie posesji. Jeden z przewodów energetycznych będący pod napięciem spadł na kabinę kierowcy.

Do zdarzenia doszło na wysokości skrzyżowania z ul. Cmentarną. 39-letni mężczyzna kierujący ciągnikiem siodłowym z naczepą, jadąc ul. Bielską w kierunku Wilamowic, utracił panowanie nad kierowanym pojazdem, który zjechał na pobocze, gdzie uderzył w ogrodzenie posesji, a następnie w betonowe słupy energetyczne. Zerwana sieć energetyczna zablokowała ulicę. Wskutek zdarzenia złamał się także betonowy słup energetyczny na ul. Cmentarnej.

- Gdy dojechaliśmy na miejsce okazało się, że kierowca o własnych siłach wyszedł z pojazdu. Ciągnik siodłowy był zakleszczony pomiędzy dwoma odnogami słupa energetycznego. Nasze działania polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia i pomocy w wyciągnięciu na drogę naczepy i ciągnika siodłowego - powiedział nam st. kpt. Łukasz Sztafiński z JRG1 w Bielsku-Białej.

- Lekko przybrałem krawężnik, ciężarówka wjechała na chodnik. Niestety, nie udało mi się tym zestawem wrócić  na jezdnię - tłumaczył kierowca iveco. - Dziś to miało mnie nie być. Pojechałem w zastępstwie innego kierowcy - dodał. Badanie stanu trzeźwości wykazało, że mężczyzna jest trzeźwy.

Energetycy wyłączyli napięcie. - Kierowca miał wiele szczęścia. W stacji wybiło dwa 200-amperowe bezpieczniki, ale przewód jednej fazy był pod napięciem. Kabel dotykał kabiny pojazdu - skwitował pracownik energetyki. Do czasu usunięcia uszkodzeń, prądu nie będzie w kaplicy cmentarnej na cmentarzu. Mogą także wystąpić przerwy w dostawie energii elektrycznej w pobliskich budynkach.

W czasie pracy służb zablokowany był odcinek ul. Bielskiej. Policja wyznaczyła objazdy. Działania służb związane z wyciągnięciem ciągnika siodłowego i naczepy zakończono przed godziną 6.00. Kierowcę ciężarówki ukarano mandatem. W akcji uczestniczyły zastępy straży pożarnej z JRG1, OSP Pisarzowice i patrole policji.

Tekst, foto i film: Mirosław Jamro