Wczoraj wieczorem mężczyzna zmęczony podróżą zostawił bagaż w pobliżu wejścia na dworzec PKP Bielsko-Biała Główna i poszedł do kawiarni, gdzie zasnął na ponad półtorej godziny. W tym czasie interweniowali pracownicy ochrony dworca, SOK i policja. Na szczęście, nie doszło do ewakuacji stacji.

Około godz. 18.45 pracownicy ochrony dworca PKP Bielsko-Biała Główna zauważyli, że w pobliżu wejścia na dworzec ktoś pozostawił bagaż. Miejsce zdarzenia zabezpieczono przed dostępem osób postronnych, powiadomiono policję oraz Straż Ochrony Kolei i rozpoczęto poszukiwania właściciela bagażu. W toku czynności udało się ustalić, do kogo należą walizki.

- Na dworzec PKP do Bielska-Białej przyjechałem autobusem, to transport zastępczy z Żywca. Poszedłem do kawiarni, gdzie chciałem tylko wypić kawę. To miało trwać pięć, maksymalnie dziesięć minut. Zdrzemnęło mi się w tej kafejce - tłumaczył pasażer. - Nie spodziewałem się, że moje skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie postawi na nogi tyle osób. Nie mam pojęcia, ile mnie ta drzemka będzie kosztować. A mogłem iść do matki, mieszka w pobliżu - dodał.

Z uwagi na to, że policjanci mieli szereg pytań do właściciela bagażu, mężczyzna został zabrany do komisariatu. - Na szczęście, obyło się bez ewakuacji dworca PKP, co wiązałoby się z zaangażowaniem różnych służb i dużymi kosztami. Apelujemy do podróżnych, a zwłaszcza do obcokrajowców, o niepozostawianie bagażu bez dozoru - podkreślali pracownicy ochrony dworca. Akcję służb zakończono około godz. 20.40.

Tekst i foto: Mirosław Jamro