Pięć zastępów straży pożarnej uczestniczyło w gaszeniu pożaru w mieszkaniu na drugim piętrze bloku przy ul. Piastów Śląskich w Bielsku-Białej. Jako pierwsi z pomocą pośpieszyli policjanci operacyjni z komendy miejskiej.

Oficer dyżurny MSK otrzymał zgłoszenie o godz. 19.07. - Zostaliśmy wezwani do pożaru w bloku. Jako pierwsi na miejsce zdarzenia przyjechali policjanci, którzy nie mając profesjonalnego zabezpieczenia górnych dróg oddechowych, jeszcze przed naszym przybyciem nie zawahali się, by wejść do mieszkania i sprawdzić, czy ktoś w nim jest. Na szczęście, w mieszkaniu nikogo nie było. Pożar był już mocno rozwinięty, temperatura przekraczała kilkaset stopni Celsjusza. Klatka schodowa bloku była bardzo mocno zadymiona, mieszkańcom z trzeciego i czwartego piętra dym odciął drogę. Nasze działania polegały na ugaszeniu pożaru, a w dalszej kolejności na oddymieniu klatki schodowej - powiedział nam kpt. Damian Markiel, zastępca dowódcy zmiany JRG2 w Bielsku-Białej.

Zespół ratownictwa medycznego przebadał kilka osób. Lokatorka jednego z mieszkań nie wyraziła zgody na zabranie do szpitala. Łącznie ewakuowano 20 osób z mieszkań znajdujących się na tej klatce schodowej. W wyniku pożaru spłonął pokój wraz z wyposażeniem. Przyczynę pożaru ustala policja.

- W przypadku tego pożaru staraliśmy się maksymalnie ograniczać zużycie wody, by nie doprowadzić do zalania mieszkań na niższych piętrach. Duże wyrazy uznania i podziękowania należą się policjantom, którzy ryzykując własnym życiem, pośpieszyli na ratunek, a później pomagali nam w akcji gaśniczej. Taka profesjonalna współpraca zasługuje na najwyższą ocenę - podkreślał strażak kierujący działaniami ratowniczymi. W czasie prowadzonych działań dojechała właścicielka mieszkania.

W akcji uczestniczyły zastępy straży pożarnej z JRG1, JRG2 i WSP oraz pogotowie ratunkowe i energetyczne. Na miejscu był obecny przedstawiciel spółdzielni mieszkaniowej. Działania służb zakończono po godz. 21.00.

Tekst, film i foto: Mirosław Jamro