Cztery zastępy straży pożarnej uczestniczyły w dzisiejszych ćwiczeniach gaszenia pożaru w jednym z pomieszczeń byłej siedziby KMP przy ul. Rychlińskiego w Bielsku-Białej. Ustawiono fotel, dodano płyty MDF, OSB i panele podłogowe, czyli to, co zazwyczaj znajduje się w mieszkaniach i podpalono. W zaledwie kilka minut temperatura płonącego fotela osiągnęła kilkaset stopni Celsjusza.

Miejscem koncentracji sił i środków był wewnętrzny plac byłej komendy policji. - Dziś w zasadzie przygotowaliśmy się do kilkudniowych ćwiczeń dla strażaków PSP i OSP, które rozpoczną się w poniedziałek. Budynek, zanim zostanie wyburzony, jest dobrym obiektem, by przeprowadzić ćwiczenia w doskonaleniu gaszenia pożarów wewnętrznych w warunkach rzeczywistych - powiedział nam st. kpt. Łukasz Łaciok, dowódca zmiany JRG2 w Bielsku-Białej.

Gaszenie niewielką ilością wody

Pożary wewnętrzne są bardzo trudną dziedziną ratownictwa dla strażaków, gdyż stanowią zagrożenie dla życia i zdrowia zarówno osób poszkodowanych, które mogą być w pomieszczeniach, jak również dla ratowników. Temperatura wewnątrz pomieszczenia sięga kilkuset stopni Celsjusza. Stosując odpowiednie techniki, rozwinięty pożar wewnętrzny w domu jednorodzinnym czy bloku można ugasić niewielką ilością wody. Warsztaty, które rozpoczną się w przyszłym tygodniu, będą przede wszystkim służyły doskonaleniu techniki gaszenia pożarów wewnętrznych, aby nie powodować strat wtórnych, np. przez zalanie mieszkań.

Na potrzeby ćwiczeń przygotowano trzy pomieszczenia. W jednym z nich ustawiono fotel, dodano płyty MDF, OSB i panele podłogowe, czyli to, co zazwyczaj znajduje się w mieszkaniach i podpalono. W zaledwie kilka minut temperatura płonącego fotela osiągnęła kilkaset stopni Celsjusza.

Pożar w pełni kontrolowany

- W warunkach bojowych ugaszenie takiego pożaru jak ten dzisiejszy - kontrolowany, zajmuje raptem kilkadziesiąt sekund. Dziś mogliśmy zobaczyć, jak rozwija się pożar i co się dzieje z pożarem, gdy w pomieszczeniu brakuje powietrza, a później nastąpi jego dopływ - relacjonował ratownik uczestniczący w ćwiczeniach.

Choć z dwóch okien byłej komendy wydobywał się niewielki dym, to w pomieszczeniu objętym pożarem na kamerze termowizyjnej odnotowano najwyższą temperaturę 690 st. C. - Pożar był w pełni kontrolowany tylko za pomocą dostępu powietrza. Otwierając i zamykając drzwi wejściowe do pomieszczenia objętego pożarem, było widać, jak reaguje ogień. Gdy drzwi zostały zamknięte, pożar mocno przygasał, temperatura spadała do około 200  st. C, natomiast gdy wymieniali się ratownicy i drzwi były otwierane, temperatura pożaru błyskawicznie szła w górę, by osiągnąć kilkaset stopni Celsjusza - podkreślał st. kpt. Łukasz Łaciok, instruktor ogniowy i zarazem organizator ćwiczeń.

Trzeba zamykać drzwi i okna

Wysoką temperaturę płonącego pomieszczenia odczuli także ratownicy wyposażeni w ubrania specjalne, hełmy i aparaty ochronne górnych dróg oddechowych. Zmierzono temperaturę jednego z hełmów - wyniosła około 150 st. C, a temperatura zamkniętej przyłbicy hełmu (pomiar za pomocą kamery termowizyjnej, na jednym ze zdjęć to mały zielony punkcik w rogu przyłbicy - przyp. red.) osiągnęła aż 99 st. C.

- Osoby opuszczające pomieszczenia objęte pożarem powinny pamiętać, żeby w miarę możliwości odcinać dostęp powietrza do pożaru. Zamykając drzwi i okna, ograniczamy rozprzestrzenianie się pożaru i zwiększamy skuteczność gaszenia - podsumował ratownik z wieloletnim stażem.

W ćwiczeniach trwających do godz. 13.00 uczestniczyły dwa zastępy straży pożarnej z JRG2 oraz po jednym z OSP Mazańcowice i OSP Rudzica.

Tekst i foto: Mirosław Jamro