Ponad dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu miał taksówkarz, który doprowadził do zderzenia z samochodem osobowym na ul. Daszyńskiego w Bielsku-Białej. Kierujący taksówką uciekł w kierunku stacji benzynowej. Tam został ujęty przez młodego mężczyznę.

Do zdarzenia doszło około godz. 17.10 niedaleko skrzyżowania z... ul. Taksówkarzy. Kierujący samochodem osobowym volkswagen będącym taksówką, jadąc ul. Daszyńskiego w kierunku centrum Bielska-Białej, na łuku drogi utracił panowanie nad kierowanym pojazdem, w wyniku czego uderzył w prawidłowo jadący samochód mitsubishi, który poruszał się ul. Daszyńskiego w kierunku centrum Komorowic. Kierujący taksówką uciekł z miejsca zdarzenia w kierunku stacji benzynowej. Tam został ujęty przez młodego mężczyznę, który powiadomił policję.

- Przyjechałem na pizzę. Mój znajomy powiedział, że w pobliżu jest jakiś wypadek. Wyszedłem z ciekawości zobaczyć, co się stało. Z tamtej uliczki wyjeżdżała taksówka. Rzuciła mi się w oczy, ponieważ miała rozbity bok, lusterko i pękniętą oponę. Za taksówką jechała inna taksówka, jej kierowca machał ręką. Zatrzymał i zapytał, czy ja do tego taksówkarza z rozbitego auta. W tym czasie kierowca volkswagena pojawił się obok nas. Zapytałem go, czy jechał tą taksówką, a on coś bełkotał. Wezwałem policję - relacjonował nam pan Mateusz. - Taksówkarz coś mówił o synu. Później twierdził, że to ja jestem tym synem. Powiedział też, że wypił piwo - dodał nasz rozmówca.

Kierwca taksówki nie chciał okazać policjantom dokumentów. Później stwierdził, że ma dowód rejestracyjny innego auta. Mężczyzna był agresywny wobec policjantów, używał słów wulgarnych, dlatego został zakuty w kajdanki. 

- Ależ ja nie jestem agresywny, no panie Mariuszu (policjant, do którego kierował słowa ma inne imię - przyp. red.)bełkotał taksówkarz do policjantów z drogówki. - Ja się przecież nie kłócę z wami, o co panu chodzi? - zastanawiał się. - Proszę wykonywać nasze polecenia - napominał policjant. - Przysięgam panie Mariuszu, już nie będę się wychylał. - Dziś traci pan prawo jazdy, zatrzymujemy także dowód rejestracyjny auta za uszkodzenia zagrażające bezpieczeństwu ruchu drogowego - podsumował stróż prawa.

Policjanci sporządzili dokumentację zdarzenia, które wstępnie zakwalifikowano jako wypadek drogowy. Do sądu trafi wniosek o wymierzenie kary. Na miejscu zdarzenia pracowały dwa zastępy straży pożarnej z JRG1, jeden z OSP Komorowice Krakowskie, zespół ratownictwa medycznego oraz patrole policji. Utrudnienia w ruchu trwały ponad godzinę. Jak dowiedział się nasz portal, kierujący taksówką jeździł w dużej bielskiej korporacji taksówkarskiej.

Tekst i foto: Mirosław Jamro