Około godz. 8.50 do dyżurnego Straży Miejskiej w Bielsku-Białej wpłynęło zgłoszenie w sprawie samochodów parkujących na skrzyżowaniu ul. Bogusławskiego z ul. Łokietka. 27-letniego kierowcę osobowego audi ukarano mandatem. Założono też dwie blokady.

W toku czynności ustalono, że kierowcy czterech pojazdów zaparkowali swoje auta na skrzyżowaniu lub zbyt blisko skrzyżowania, nie zachowując wymaganej odległości dziesięciu metrów. 27-latek prowadził z patrolem Straży Miejskiej ożywioną dyskusję na temat zasadności karania. Nie chciał przyjąć mandatu. - Ten fiat i tamten peugeot też stoją blisko skrzyżowania. Na pewno poniżej dziesięciu metrów. Gdy dowiedział się, że sprawa może zostać skierowana do sądu, ostatecznie mandat przyjął.

- A tu jest w ogóle skrzyżowanie? Przecież nie ma znaku z krzyżykiem (chodziło o znak A5 - przyp. red.) - zastanawiał się kierowca jednego z aut, który pomimo obecności Straży Miejskiej i policji chciał zaparkować na skrzyżowaniu. Przed radiowozem Straży Miejskiej próbowali zaparkować kierowcy kilku innych pojazdów.

- Kierujący pojazdami nie znają przepisów dotyczących zasad parkowania. A nawet jeśli znają, to się do nich nie stosują - podsumował strażnik miejski. Jednego kierowcę ukarano mandatem w wysokości 300 zł. Założono też blokady na koła dwóch aut. Kierowca jednego z pojazdów przeparkował auto.

Tekst i foto: Mirosław Jamro