Awaryjne lądowanie spadochroniarza. Główna czasza spadła poza lotniskiem
Wczoraj wieczorem do WCPR wpłynęło zgłoszenie, z którego wynikało, że podczas skoków spadochronowych na lotnisku w Aleksandrowicach z dużej wysokości spadł spadochroniarz. Wysłano wszystkie służby, w tym zastęp straży pożarnej z JRG2.
Zgłoszenie wpłynęło o godz. 18.41. - Po dojeździe na lotnisko kierownik biura skoków poinformował nas, że spadochroniarzowi zaplątały się linki spadochronu, ale zdołał on odciąć czaszę główną i bezpiecznie wylądować na lotnisku na spadochronie zapasowym - powiedział nam kpt. Tomasz Kokoszyński z JRG2 w Bielsku-Białej.
Główna czasza spadochronu poleciała z wiatrem w stronę Wapienicy. Jak dowiedział sie portal, skoczkowi nic się nie stało.
Tekst i foto: Mirosław Jamro
Artykuł wyświetlono 17177 razy.
Oceń artykuł:
68 8
Średnia ocena 4.6/5 dla "Awaryjne lądowanie spadochroniarza. Główna czasza spadła poza lotniskiem" bazuje na 76 głosach.
Autor: Mirosław Jamro
Dziennikarz portalu www.bielsko.biala.pl
Dziennikarz portalu www.bielsko.biala.pl
Zobacz również
Komentarze 12
Romek
Każde ratowanie nie jest przyjemne, jednak po to jest tyle szkoleń żeby była zimna głowa i procedury ratowania były nawet po obudzeniu w głowie. Często tam bywam na lotnisku.
Pozdrawiam skoczków i oby takich sytuacji nie da.
Leszek Szykulski
Dobrze, profesjonalnie postąpił.Normalna sytuacja i nie ma o czym pisać...
wiedzący
Każdy spadochroniarz wie, iż igra ze śmiercią.Musimy się pogodzić z tym, iż raz na czas będą ginęli.
Szacunek dla strażaków, że w ogóle chciało im się ratować.
Doqueverstebh
Dobrze się skończyło, że nie zginął. Takie wypadki bywają śmiertelne. Sam byłem kiedyś świadkiem, że instruktor rugał kursantów w Aleksandrowicach, aby porządnie i poprawnie rozkładali, a potem składali spadochron, bo potem istnieje ryzyko, że niepoprawnie zapakowany spadochron po prostu się nie otworzy i będzie tragedia.
kolo
Skoczek - Nie wiem czy zaszły zmiany,ale kiedy ja skakałem to stare ST-7 składali sobie właśnie kursanci. Ja go sam składałem a potem był sprawdzany przez instruktora. Tak było parę lat temu, a teraz nie wiem. Może coś się zmieniło.
baju baju mosiu
tak, ty byłeś świadkiem, na kursie może, hahhaahaha
Skoczek
Kursanci nie składają swoich spadochronów. Po pierwsze to nie łatwa sztuka, a po drugie do składania trzeba posiadać odpowiednie uprawnienia.
Marian
Ja byłem kiedyś świadkiem, jak instruktor nauki jazdy mówił, że nie należy zderzać się z drzewami. Istnieje ryzyko, że drzewo przy dużej prędkości po prostu sprasuje auto wraz z kierowcą i będzie tragedia. Innym razem słyszałem jak matka mówiła dziecku, że nie powinno wchodzić do głębokiej wody, bo istnieje ryzyko, że się utopi i zginie i będzie tragedia. Fascynujące historie tutaj opisujesz.
Maj
Dzień jak codzień na skokach.. ;)
mądrala
Nie komentujcie ludzie, którzy nie macie pojęcia o skokach :)
Klauzula informacyjna ›