Siniaki na rękach kobiety i załzawione oczy mężczyzny to skutki interwencji ochroniarzy z klubu przy placu Mickiewicza w Bielsku-Białej. Klientów klubu wyrzucono za drzwi. Wezwano policję i pogotowie ratunkowe. Czy ochroniarze przekroczyli uprawnienia?

Do zdarzenia doszło w nocy z minionej soboty na niedzielę. Zgłoszenie do dyżurnego policji wpłynęło o godz. 1.11. Wynikało z niego, że ochroniarze wyrzucili z klubu małżeństwo.

- Na miejscu zdarzenia policjanci wylegitymowali 33-letniego mężczyznę i 31-letnią kobietę (żona 33-latka - przyp. red.), którzy oświadczyli, że ochroniarz naruszył nietykalność cielesną i użył bezpodstawnie środków przymusu bezpośredniego. Ochroniarze oświadczyli, że kobieta w lokalu wszczynała awanturę z inną klientką, wobec czego postanowili ją wyprosić. W obronie kobiety stanął mężczyzna. Oboje znajdowali się w stanie po użyciu alkoholu - powiedział nam asp. sztab. Roman Szybiak z KMP w Bielsku-Białej.

Zespół ratownictwa medycznego udzielił pomocy poszkodowanemu 33-latkowi. Na rękach kobiety były siniaki, lecz nie zachodziła konieczność hospitalizacji małżeństwa. - Jedna z osób bawiących się na parkiecie zaczęła się źle zachowywać względem mojej siostry, która dostała w twarz. Poprosiłam tę dziewczynę, żeby wyszła na zewnątrz, a ochroniarz do mnie skoczył. Nie wysłuchali nas, zostałam „wytargana za szmaty” z lokalu. Mam siniaki na rękach, pojedziemy zrobić obdukcję. Mąż wstawił się w obronie mojej i mojej siostry, oberwał gazem po oczach. W tej chwili nic nie widzi. Nie jesteśmy ani upojeni alkoholem, ani pod wpływem narkotyków. Na imprezie byliśmy pierwszy raz, bawiliśmy się dobrze - relacjonowały nam panie Iza i Anna. - To, co zrobili ochroniarze jest niedopuszczalne i karygodne. Ochroniarze dobrze wiedzą, jakie miejsca obejmują kamery, nie wszystko będzie nagrane na monitoringu - dodała nasza rozmówczyni.

Poszkodowani zostali poinformowani o trybie ścigania naruszenia nietykalności cielesnej. 31-latka zapowiedziała, że podda się obdukcji i że nie wyklucza podjęcia dalszych czynności w sprawie naruszenia nietykalności cielesnej.

Tekst i foto: Mirosław Jamro