Osiem zastępów Państwowej Straży Pożarnej ćwiczyło wczoraj ewakuację poszkodowanych z kanapy wyciągu na stoku Dębowca w Bielsku-Białej. Pozorantów ewakuowano za pomocą drabin i technik linowych.

W rejonie chronionym przez bielskich strażaków znajduje się dziewięć kolejek linowych w Bielsku-Białej i Szczyrku. Choć jeszcze śniegu nie ma, to wszyscy ćwiczący ratownicy stosowali takie procedury i zabezpieczenia, jak w przypadku trudnych warunków zimowych, oblodzenia stoku czy drabinek prowadzących na podpory wyciągu.

- Przed sezonem zimowym chcemy przygotować strażaków PSP w Bielsku-Białej do ewakuacji ludzi w przypadku awaryjnego zatrzymania się kolei linowych. Ćwiczymy dwa sposoby ewakuacji: za pomocą drabin przystawnych oraz technik linowych i sprzętu do ratownictwa wysokościowego - powiedział nam st. kpt. Damian Markiel z JRG2 w Bielsku-Białej.

Na początku października br. na stoku Dębowca ewakuację poszkodowanych z wyciągu ćwiczyli strażacy z różnych jednostek OSP (pisaliśmy o tym w artykule Ewakuowano ludzi z kanapy na Dębowcu. Ćwiczenia na wyciągu - film). Wczoraj ćwiczyli strażacy zawodowi z JRG1, JRG2 i Posterunku Zamiejscowego JRG2 w Czechowicach-Dziedzicach.

Każda kolejka linowa posiada dwa różne źródła zasilania na wypadek awarii. - Od momentu awarii właściciel wyciągu linowego ma pół godziny na uruchomienie napędu zapasowego. Później, zgodnie z przepisami, musi zawiadomić służby i rozpoczyna się akcja ratownicza, która powinna być zakończona po trzech godzinach - tłumaczył nasz rozmówca.

W Wigilię Bożego Narodzenia 2018 doszło do awarii kolei linowej z Hali Skrzyczeńskiej na Zbójnicką Kopę. Z kanapy kolei linowej ratownicy Grupy Beskidzkiej GOPR ściągnęli wtedy 26 osób. 

Tekst i foto: Mirosław Jamro