Sześć zastępów straży pożarnej uczestniczyło w gaszeniu nocnego pożaru budynku przy ul. Zapłocie Małe w Bielsku-Białej. W momencie przyjazdu strażaków pożar był bardzo rozwinięty. Ogniem objęty był cały dach budynku, paliło się także w piwnicy.

Oficer dyżurny MSK otrzymał zgłoszenie o godz. 1.15. – Nasze działania polegały na podaniu trzech prądów wody na płonący budynek. Mieliśmy podejrzenie, że ktoś może być wewnątrz budynku, dlatego strażacy wyposażeni w aparaty ochrony górnych dróg oddechowych sprawdzili cześć pomieszczeń. Niestety, ze względu na znaczne rozwinięcie pożaru, w pierwszej fazie działań gaśniczych nie byliśmy w stanie sprawdzić wszystkich. W tej chwili nie ma osób poszkodowanych. Były trudności z ugaszeniem ognia, gdyż przeszkadzał nam wiatr - powiedział nam st. kpt. Łukasz Łaciok, dowódca zmiany w JRG2 w Bielsku-Białej.

Po ugaszeniu pożaru pogorzelisko dokładnie przelano i sprawdzono pod kątem obecności osób trzecich. Na szczęście, nikogo nie znaleziono. - Raczej nie ma możliwości, aby w takich warunkach atmosferycznych, przy opadach deszczu ze śniegiem, zapaliło się samoczynnie - stwierdził ratownik uczestniczący w akcji. - 26 października ub. roku tuż obok tego budynku paliło się potężne drzewo. Ktoś musiał coś wrzucić do środka, ponieważ był to pożar wewnętrzny - dodał strażak z OSP Stare Bielsko.

W akcji uczestniczyły zastępy straży pożarnej z JRG2, OSP Stare Bielsko, OSP Komorowice Śląskie, pogotowie energetyczne oraz patrol policji. Przyczynę pożaru ustala policja. Działania strażaków zakończono o godz. 4.08.

Tekst, foto i film: Mirosław Jamro