Trzy zastępy straży pożarnej z JRG1 wysłano po otrzymaniu zgłoszenia, z którego wynikało, iż na klatce schodowej w budynku przy placu Wolności czuć smród spalenizny.

Oficer dyżurny MSK otrzymał zgłoszenie około godz. 13.35. Po dojeździe na miejsce okazało się, że w jednej z firm, w naczyniu pozostawionym bez dozoru na kuchence elektrycznej, spaliły się trzy parówki. - Moja wina, bardzo przepraszam za zamieszanie - kilkukrotnie przepraszała strażaków kobieta, która zapomniała o posiłku. Akcja służb trwała około dziesięciu minut.

Tekst i foto: Mirosław Jamro