Do mieszkania w wieżowcu wezwano służby. Lokator nie żyje - foto
Jeden zastęp straży pożarnej z JRG1 i policję wysłano po otrzymaniu zgłoszenia, z którego wynikało, że lokator mieszkania w wieżowcu przy ul. Matusiaka w Bielsku-Białej od wczoraj nie daje znaku życia.
Oficer dyżurny MSK otrzymał zgłoszenie o godz. 17.45. Gdy ratownicy dojechali na miejsce, drzwi były zamknięte. W mieszkaniu słychać było dzwonek telefonu. W toku czynności ustalono rodzinę i powiadomiono ją o zdarzeniu. Gdy osoba z kręgu rodziny przyjechała na miejsce i otworzyła drzwi, okazało się, że lokator nie żyje. Celem stwierdzenia zgonu wezwano pogotowie ratunkowe z lekarzem.
- Drzwi wyglądają w zasadzie niepozornie. Gdybyśmy musieli je wyważyć, to mogłoby to zająć nieco więcej czasu, gdyż mają kilkanaście rygli w różnych miejscach - powiedział nam ratownik uczestniczący w akcji. - Niestety, w tym przypadku nie można rozstawić drabiny mechanicznej, bo wokół budynku jest wiele zaparkowanych aut - dodał nasz rozmówca. W tym przypadku zgon nastąpił z przyczyn naturalnych, zwłoki wydano rodzinie.
Tekst i foto: Mirosław Jamro
Oceń artykuł:
13 13Dziennikarz portalu www.bielsko.biala.pl
Komentarze 10
Parking pod oknami, zero hydrantu, wentylacja w garażu - szkoda kasy, miejsc postojowych za mało itd.
a teraz każdy ma auto i jest problem z parkowaniem
Jak jest kawałek ziemi co leży ugorem to postawia kolejny sklep
Po co? Bo słowo "kryty basen" dobrze brzmi i kojarzy się ze zdrowiem. W zasadzie to pomysł z czasów komuny jeszcze, ale widać ktoś go "wynalazł" na nowo :/ W zasadzie to ze zdrowiem słusznie się kojarzy bo to przecież pływalnia, ale stawianie takiego obiektu prosto pod nosem mieszkańcom uważam za wyjątkowo ...ekhm uciążliwe. Dodatkowo taki obiekt znacząco zwiększa ruch w tym miejscu - co oczywiście zmniejsza bezpieczeństwo.
A to, że na osiedlu pomimo niewysokiej zabudowy (głównie bloki 4-piętrowe) brakuje miejsc postojowych umyka włodarzom tego miasta. Z 2 strony administracja osiedla twierdzi, że może i by zrobili dodatkowe miejsca ... ale za bardzo nie mają gdzie. Kilka się udało ...i tyle. Bareja wciąż żywy, nie da się bo nie ma możliwości. A możliwości nie ma bo się nie da. Ludzie kupują tu mieszkania i po pewnym czasie wielkie zdziwienie bo problem z parkowaniem.
Dodatkowo nadmienię, że mieszkańcy od dawna borykają się z problemem weekendowych zjazdów studentów do prywatnej uczelni. Samochody studentów zapychają dodatkowo osiedle gdzie tylko się da. Choć przez ostatnie kilka miesięcy jest spokojniej, ale wiadomo - epidemia i zapewne podejście zdalne zrobiło swoje.
Czy ktoś w tym mieście myśli o mieszkańcach osiedli mieszkaniowych (to chyba jednak spora część mieszkańców, zaryzykuję stwierdzenie że znakomita większość), czy tylko liczą się krzykliwe wizje typu centrum tonące w kwiatach na przemian z jakimiś imprezkami na starówce/placu chrobrego. Oczywiście to też jest ważne, ale jednak w piramidzie potrzeb tego typu akcje są gdzieś na samym końcu. Tak samo jak dodatkowy basen (zresztą nieduży bo i miejsca mało) jest mniej potrzebny pracującym mieszkańcom - niż te kilkadziesiąt miejsc parkingowych w tym miejscu.
I proszę darować sobie komentarze o chodzenia piechotą, jeżdżeniu rowerem czy autobusem. Bądźmy poważni.
Czasy, kiedy zakłady pracy były zlokalizowane wyłącznie w centrum a ruch na drogach był nikły minęły 30 lat temu.
Może ktoś tego nie zauważył i żyje dalej w świecie wielkich idei które niestety są nieco oderwane od rzeczywistych potrzeb.
Klauzula informacyjna ›