Jezu, jak się cieszę, że to widziałem! Na Letniej Scenie Sfery wystąpił wczoraj artysta, który dawno temu nagrał z Klausem Mitffochem płytę uważaną za najlepszą w historii polskiego rocka, a dziś mimo upływu czasu przyciąga publiczność tak samo, jak ponad 30 lat temu na festiwalu w Jarocinie. Lech Janerka jest twórcą dużej miary. To dobrze, że tacy jeszcze są.

Klaus Mitffoch to powstały w 1979 zespół nowofalowy, który w oryginalnym składzie nagrał zaledwie jeden album. Ta płyta jednak jest uważana za przełomową w historii polskiej muzyki, a przez niektórych nawet za najlepszą płytę w historii polskiego rocka. Zespół założył Lecha Janerka, głośny indywidualista, basista, wokalista, kompozytor, obecnie kultowa postać polskiej sceny rockowej.

Lech Janerka tworzy swój indywidualny styl, czerpiąc w równej mierze z muzyki nowofalowej, post punka, reggae, postindustrialnej elektroniki czy wręcz klasycznego popu. Po odejściu z zespołu Klaus Mitffoch kontynuował działalność solową, wydając 12 albumów. Jest autorem wielu przebojów, w tym takich, jak "Jezu, jak się cieszę", „Konstytucje”, „Strzeż się tych miejsc”, „Ta zabawa nie jest dla dziewczynek”, „Ogniowe strzelby”.

Plac Bolka i Lolka, gdzie odbył się koncert, zapełnił się publicznością w różnym wieku, która żywiołowo reagowała na kolejne piosenki energetycznego wokalisty. Artysta umiejący z niezwykłą swobodą rozmawiać ze słuchaczami podkreślał, że jest mu bardzo miło, że aż tylu fanów pofatygowało się na jego koncert. Żartował, że zwykle przychodzi siedem osób, a jeśli jest dwanaście, to później nie może spać po nocach. Pewnie teraz przyszło ich tak wielu, bo nie musieli płacić za bilety…

Koncert Lecha Janerki był ostatnim akordem tegorocznej edycji Letniej Sceny Sfery, cyklu wakacyjnych, bezpłatnych koncertów odbywających się w centrum Bielska-Białej. Organizatorem Letniej Sceny Sfery jest Galeria Sfera. Jak co roku, portal bielsko.biala.pl był patronem medialnym tego wydarzenia.

rok

Foto: Grzegorz Moskal