Przez ostatnie szesnaście lat niewiele się w zmieniło na lepsze w tej części Bielska-Białej. Zniszczone fasady kamienic, odpadający tynk, dziurawe chodniki, walące się płoty - to ponury obraz bielskiej starówki w rejonie Studia Filmów Rysunkowych i targowiska miejskiego. W nowej kadencji samorządu czas poważnie zabrać się za ratowanie zabytkowej substancji miasta.

Bielszczanie przez lata zdążyli do tego widoku przywyknąć, ale wielu gości przyjeżdżających do Bielska-Białej może szokować. Ustępujące władze miasta nie potrafiły odpowiednio zachęcić właścicieli prywatnych posesji do remontu starych kamienic. W fatalnym stanie jest także znaczna część budynków komunalnych. W efekcie mamy przygnębiający obraz upadku w bezpośrednim sąsiedztwie reprezentacyjnego Rynku.

Aby pokazać skalę zaniedbań, nie trzeba długo szukać. Zdjęcia robiliśmy w dzień powszedni na początku ul. Cieszyńskiej, w pobliżu skrzyżowania z ul. Lompy. W tutejszym krajobrazie dostrzec trzeba remont w okolicach SFR, ale już kilka kroków dalej widać, że czas stanął tam w miejscu. Świeżością wyróżnia się tylko nowoczesny szalet publiczny, który od początku jest obiektem krytyki mieszkańców ze względu na wysokie koszty tej inwestycji.

Nowy prezydent miasta i radni muszą podjąć pilne działania, aby zatrzymać stopniowe podupadanie zabytkowej substancji, którą zostawiły nam w spadku poprzednie pokolenia bielszczan. Zapraszamy na spacer po zapomnianej przez władze części starówki. Robi wrażenie?