"Kampanie wyborcze to kiedyś były, nie to co teraz" - chciałoby się ponarzekać pod nosem. Mimo pięciu list i kilkudziesięciu kandydatów zgłoszonych do PKW, na ulicach Bielska-Białej nie widać (jeszcze?) wielkiego wyboru. Kampania wygląda na bardzo szablonową, pozbawioną merytoryki i haseł wyborczych. Niemal wszystkie plakaty to rezultat nudnej roboty grafika korzystającego z zaledwie paru elementów: zdjęcia kandydata, logotypu partii, imienia i nazwiska, nazwy listy i miejsca na liście.

Najwyraźniej taki obrazkowy przekaz w zupełności wystarcza w plakatowej kampanii wyborczej, w której najważniejsze jest to, żeby nazwisko wbiło się w pamięć. Na ulicach można zobaczyć wizerunki zaledwie kilkunastu kandydatów do Sejmu z łącznie 89 ubiegających się o mandaty w bielskim okręgu wyborczym.

Wieszają swoje podobizny na płotach

Pół biedy, gdyby towarzyszyła temu merytoryczna wymiana opinii w internecie, ale tam też na razie niemrawo. Dominują zdjęcia kandydatów w towarzystwie politycznych celebrytów różnych opcji oraz fotki z wydarzeń publicznych i konwencji wyborczych. Niektórzy chwalą się swoimi osiągnięciami lub przypisują sobie cudze. Komentarze wyborców zachęcające do dyskusji na niewygodne tematy najczęściej pozostają bez odpowiedzi. Szkoda, bo taki bezpośredni przekaz mógłby być pouczający.

Podczas tegorocznej kampanii powodzeniem cieszą się płatne miejsca ekspozycji materiałów wyborczych: przystanki autobusowe, ściany budynków, billboardy, słupy ogłoszeniowe. Niektórzy kandydaci w porozumieniu lub bez porozumienia z właścicielami nieruchomości wieszają swoje podobizny na płotach. Część bez pozwolenia umieszcza plakaty na barierkach odgradzających chodniki od jezdni. Pozwolenie jest oczywiście płatne, dlatego też po ostrzeżeniach MZD na barierkach widać ostatnio nieco mniej twarzy.

Wydają się skazani na porażkę

W przeszłości prywatni najemcy w centrum miasta często udostępniali witryny pod materiały kandydatów, z którymi sympatyzowali. Obecnie trudno znaleźć plakaty wyborcze w oknach sklepów na głównych ulicach Bielska-Białej. Kilka wyznaczonych miejsc w centrum miasta, gdzie swój wizerunek można umieścić za darmo, nie jest w pełni wykorzystanych. O możliwości bezpłatnej ekspozycji plakatów pamięta w zasadzie tylko jeden polityk.

Sukces w kampanii wyborczej jest z kadencji na kadencję coraz bardziej uzależniony od kwoty zainwestowanych pieniędzy. Mniejsze ugrupowania, nie korzystające ze środków z budżetu na kampanię, a także biedniejsi kandydaci wydają się skazani na porażkę. Pozostaje im mocno wierzyć w zwycięstwo, skupić się na bezpośredniej pracy z wyborcami lub kreatywnie działać w internecie.

Tekst i foto: Piotr Bieniecki