Pub usytuowany jest od strony wieży zamkowej. Mimo, iż mieści się w zabytkowych pomieszczeniach piwnicznych, wchodzimy do niego po schodach w górę. Tak, to Piwnica Zamkowa!

Lubię i piję przede wszystkim piwo. Ale nie każde i nie wszędzie. Interesują mnie prawdziwe unikaty - trunki lokalne, produkowane według tradycyjnych receptur lub zagraniczne, takie, których nie miałam jeszcze okazji spróbować. Duże znaczenie ma dla mnie także wystrój i atmosfera samego lokalu. Dlatego odstraszają mnie miejsca bardziej przypominające dyskotekę po godzinach niż sam pub.

Kolejny przystanek na moim bursztynowym szlaku okazał się być dla mnie niespodzianką. Wybrałam się razem ze znajomymi na zwiedzanie Zamku Książat Sułkowskich, najstarszej budowli w Bielsku-Białej, nie licząc kościoła św. Stanisława. Pomimo ciekawej ekspozycji, około dwie godziny na nogach dały o sobie znać i po wizycie w muzeum postanowiliśmy gdzieś usiąść i odpocząć. Padło na pierwsze najbliższe miejsce - pub znajdujący się w podziemiach zamku. Wiedziałam o jego istnieniu już od dawna, jednak jakoś moje drogi nigdy przedtem mnie do niego nie zaprowadziły. Szkoda, bo teraz wiem, iż to prawdziwa perła pośród tego typu lokali w Bielsku-Białej.

Pub usytuowany jest od strony wieży zamkowej. Co ciekawe, mimo, iż mieści się w zabytkowych pomieszczeniach piwnicznych, wchodzimy do niego po schodach w górę. Gdy przestępujemy próg, od razu możemy poczuć, iż miejsce to tętni życiem - jawny kontrast do muzealnej lokalizacji. Pośród piwnicznego wnętrza wykończonego po sufit kamieniem rozbrzmiewają rozmowy i śmiech. Wystrój przywodzi mi na myśl krakowskie piwiarnie, także mieszczące się w zabytkowych podziemiach.

Przy barze zostaję bardzo pozytywnie zaskoczona - lokal ma w ofercie ok. 120 rodzajów polskich piw naturalnych, w tym dziewięć lanych. Do tego serwowane są pyszne przekąski. Trzeba przyznać, iż jest w czym wybierać. Po niełatwej decyzji, dajemy się skusić na piwa lane. Zamawiamy po dwa Raciborskie Klasyczne i dwa o nazwie Odsiecz Wiedeńska. To drugie szczególnie przypada nam do gustu. Jest to piwo jasne, o bardzo kremowej pianie i złożonym słodowym smaku. Degustacja mija nam bardzo przyjemnie, a to co miało być postojem na odsapnięcie po popołudniowym zwiedzaniu zamku, koniec końców zajmuje nam czas aż do wieczora.

Przed wyjściem wypytujemy jeszcze obsługę lokalu o drugą salę pubu, w której znajduje się mała scena. Dowiadujemy się, iż w pomieszczeniu tym regularnie odbywają się różnego rodzaju imprezy kulturalne - od kameralnych koncertów poświęconych różnym gatunkom muzycznym aż po spotkania literackie. Tłumy gości wokół zdają się potwierdzać, że naprawdę dużo się tutaj dzieje.

Teraz już wiem na pewno, że znalazłam prawdziwą perłę i nie prędko wypuszczę ją z rąk. Czuję, że na kolejnym koncercie muzyki rockowej nie zabraknie także naszego małego grona. Poza tym, jest jeszcze jedna rzecz, która zmusi mnie do powrotu w to miejsce - zostało jeszcze wiele piw z oferty pubu, których nie spróbowałam.

Katarzyna Lukosek