Bielsko-Białą odwiedziła znana aktorka Joanna Szczepkowska. Przyjęła zaproszenie Bielskiej Piwnicy Artystycznej im. M. Koterbskiej.

Aktorka, pisarka, felietonistka, córka Andrzeja Szczepkowskiego oraz wnuczka Jana Parandowskiego. Joanna Szczepkowska, która dla  Polaków stanowi symbol tranformacji ustrojowej. To właśnie ona, w Dzienniku Telewizyjnym, wypowiedziała tak ważne zdanie "Proszę Państwa, 4 czerwca 1989 roku skończył się w Polsce komunizm".

Odważna, przez wielu odbierana jako kontrowersyjna. Nawet teraz, gdy wzięła udział w polemice na temat środowiska teatralnego, kondycji, w jakiej obecnie się znajduje, zyskała nowych wrogów, ale również i zwolenników. Niewątpliwie utalentowana - o czym mogli przekonać się goście wczorajszego spotkania w Bielskiej Piwnicy Artystycznej im. Marii Koterbskiej.

Widzowie podziwiali nie tylko kunszt aktorski Joanny Szczepkowskiej, która na tę okazję przygotowała kilka tekstów - błyskotliwych, docenionych przez publiczność. Znalazła również czas na rozmowę. Głównym bohaterem wieczoru, zgodnie z zamierzeniem organizatorów, była bowiem sama publiczność. To ona zadawała pytanie, na które aktorka chętnie odpowiadała. - Najbardziej lubię takie spotkania. Jestem stworzona do żywego planu - przyznała Joanna Szczepkowska, która skrupulatnie wybiera filmowe role, nie pojawia się w serialach, a całe życie poświęciła sztuce w teatrze.

Publiczność poznała zatem kuluary historycznego nagrania. - Zostałam poproszona o wywiad dla Dziennika Telewizyjnego.  Odmówiłam, a poźniej przyszła do mnie myśl, że może to być okazja do zaakcentowania swojej wolności. Po 4 czerwca 1989 roku Polska stała się z jednej strony innym krajem, z drugiej zaś ulice nic się nie zmieniły. Nie było wybuchów radości, szampana, toastów. Tego mi brakowało - wspomina aktorka. - Stało się jednak coś takiego, że redaktorka zadzwoniła raz jeszcze. Wtedy się zgodziłam. Gdy przybyłam na miejsce okazało się, że rozmowa zostanie przeprowadzona na kilka minut przed rozpoczęciem Dziennika Telewizyjnego. Pomyślałam sobie wtedy, że nic z tego nie wyjdzie - dodaje Joanna Szczepkowska.

Stało się jednak inaczej. Nagranie zostało wyemitowane, a aktorka, gdy wróciła do domu, zastała je całe w kwiatach. Sąsiedzi i przyjaciele podziękowali jej w ten sposób za odwagę. - Wyraziłam wtedy swoją wolność. Nastąpiło przekroczenie pewnej bariery. Lech Wałęsa miał mi to za złe, że wyszłam przed szereg. Myślę, że to było konieczne - podkreśla.

Joanna Szczepkowska okazała się wyważoną, wrażliwą i mądrą kobietą, która oczarowała zebranych swoją otwartością i klasą. W rozmowie przyznała, że kocha teatr - to dla niej wielka tajemnica, i choć jako publicystka narusza tę muzę, to jednak ma nadzieję, że nie przekracza pewnej granicy.

Artystka została nagrodzona gromkimi brawami. Obiecała, że do Bielska-Białej powróci. Organizatorem wydarzenia była Bielska Piwnica Artystyczna im. M. Koterbskiej. Pomysłodawcą i koordynatorem Agnieszka Szulakowska-Bednarczyk, prezes BPA oraz właścielka szkoły aktorskiej Paris-Paris, a także Ewa Nehrebecka, Bazyliszek Salonik Sztuk Rozmaitych.

KGO