Stal wygrywa w derbach!
Bialska Stal skromnie pokonała drugą drużynę Podbeskidzia w wyjazdowym spotkaniu na Stadionie Miejskim. Na murawie oraz trybunach dominowali sympatycy BKS.
Pierwszą groźną okazję stworzyli podopieczni trenera Jana Furlepy. W 29. minucie z rzutu wolnego dośrodkował Luke Uzoma, a w polu karnym główkował Damian Zdolski. Strzał lewego obrońcy BKS był jednak zbyt lekki i bramkarz Podbeskidzia nie miał problemów z jego obroną. Przez całą pierwszą połowę stroną, która próbowała strzelić gola byli piłkarze bialskiej Stali. Za każdym razem albo brakowało ostatniego dokładnego podania, albo strzały były niecelne lub zbyt lekkie. W doliczonym czasie pierwszej połowy BKS przeprowadził akcję po której powinien prowadzić. Najpierw zawodnicy Stali sygnalizowali zagranie ręką w polu karnym jednego z obrońców, ale sędzia nie zagwizdał. BKS kontynuował akcję, na końcu której Uzoma strzelał zbyt lekko.
Od początku drugiej połowy goście przeważali, grając nawet kilkakrotnie jedynie dwoma obrońcami. W 53. minucie po rzucie wolnym piłka dotarła do Uzomy, który pokonał Adamka. Sędzia dopatrzył się jednak pozycji spalonej, a wynik wciąż był bezbramkowy. Trzy minuty później było już jednak 1:0. Piłkę z prawej strony dośrodkował czarnoskóry pomocnik, a bramkę strzałem głową zdobył zamykający akcję Seweryn Caputa.
BKS nie zamierzał zaprzestać na jednobramkowym prowadzeniu. Podopieczni Jana Furlepy wciąż atakowali, narażając się przy tym na kontry. Po jednej z nich sędzia odgwizdał faul na napastniku gospodarzy i przyznał im rzut wolny. Po dośrodkowaniu i strzale w sporym zamieszaniu w polu karnym, instynktowną interwencją popisał się Krzysztof Kozik, któremu BKS zawdzięcza, że nie stracił prowadzenia. W 78. minucie niecelnie główkował Marcin Pontus, a w kolejnej akcji strzał Caputy w ostatniej chwili zablokowali obrońcy Podbeskidzia. Na dziesięć minut przed końcem spotkania po zgraniu głową Pontusa sam przed bramkarzem znalazł się Kamil Sornat, a jego uderzenie z woleja instynktownie obronił Adamek. Jeszcze w samej końcówce piłka po strzale Rafała Łybyka odbiła się od nogi obrońcy i minimalnie minęła słupek.
Podbeskidzie Bielsko-Biała II - BKS Stal Bielsko-Biała 0:1 (0:0)
Bramka: Caputa (56')
Podbeskidzie II: Adamek - Wentland (45. Zelek), Deja (46. Jarosz), Miroski, Zakrzewski - Fabisiak, Bartlewski, Bujok, Malinowski (46. Nagi), - Kareta, Nowak (65. Wojtasik).
BKS Stal: Kozik - Kopeć (20. Habdas), Antczak, Sornat, Zdolski - Wójcik, Caputa, Czaicki (69. Łybyk), Luke - Brychlik (74. Lewandowski), Pontus (90. Dwornik).
red
Galeria:
Komentarze 27
Za czasów prezesa Okrzesika wTSP, sam dział sprzedaży pamiątek, nie był powalajacy, ale przebił wszystko co do tego czasu wymysłił, BKS i wszystkie kluby razem wziete z całego regionu. Dział sie załamał kiedy człowieka z pasją zastąpili ludzie dla stanowiska, ale fakt faktem, nie wazne czy BKS czy TSP, tylko nieliczni przywiązują wagę do barw klubu piłkarskiego.
Za tradycje czy historię można conajwyżej dostac jakies odznaczenie, ale ono ni jak sie ma do pucharów zdobywanych z racji różnych osiągnięć sportowych.
A co do meczu niech sztab TSP II sie zstanowi, bo jak bedzie chciał tylko szkolić i szkolić to za rok bedą szkolić w klasie niższej z powodu reformy PZPN. Zamiast od początku ustawiac sobie I fazę rozgrywek aby załapac sie do grupy mistrzowskiej to muszą odstawić kaszanę i wypuszczają samych przdstawicieli byłej ME.
Byłes na meczu? Dlaczego siedziałes po cichu ? teraz zgrywasz kozaka zza monitora typowe dla "fanatyka" z podbeskidzia
Klauzula informacyjna ›