Po raz kolejny w tym sezonie "Górale" nie popisali się w spotkaniu przed własną publicznością. Jagiellonia Białystok już w pierwszej połowie powinna prowadzić różnicą kilku bramek.

Już w pierwszych dziesięciu minutach spotkania piłkarze z Białegostoku stworzyli sobie kilka znakomitych sytuacji na zdobycie bramki. Na szczęście dla gospodarzy uderzenia te były najczęściej bronione przez Ladislava Rybańskiego, choć raz z pomocą słowackiego bramkarzowi przyszedł słupek. W 34. minucie znakomitą sytuację zmarnował jeszcze Daniel Plizga, ale dziesięć minut później zawodnik Jagiellonii nie pomylił się. Zawodnik gości strzałem po długim rogu umieścił piłkę w bramce Rybańskiego.

Po zmianie stron obraz gry przy Rychlińskiego praktycznie nie uległ zmianie. "Górale" w dalszym ciągu nie potrafili skonstruować żadnej klarownej sytuacji pod bramką przyjezdnych. W 54. minucie dwukrotnie na bramkę bielszczan uderzali zawodnicy Piotra Stokowca, ale ani Dani Quintana, ani Mateusz Piątkowski nie potrafili skierować piłki do siatki.

W końcówe spotkania na murawie wiało nudą. W 80. minucie za drugą żółtą kartkę z boiska wyleciał Ugo Ukah, lecz piłkarze Czesława Michniewicza nie potrafili wykorzystać gry w przewadze i przegrali kolejne spotkanie na własnym stadionie.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Jagiellonia Białystok 0:1 (0:1)
Bramka: Plizga (44')

Podbeskidzie: Rybańsky - Sokołowski, Pietrasiak, Telichowski, Górkiewicz - Wodecki (46. Bujok), Łatka, Sloboda, Jagiełło - Urban (72. Żegleń) - Chrapek (46. Pawela).

Jagiellonia: Słowik - Tosik, Ukah, Pazdan, Straus - Plizga (74. Norambuena), Grzyb, Bandrowski, Gajos - Quintana (80. Baran) - Piątkowski (60. Balaj).

bak