W niedzielne popołudnie zakończył się XII Międzynarodowy Turniej Siatkarski Beskidy 2013. Bielszczanie w turnieju ponieśli dwie porażki i zajęli ostatnie miejsce w zawodach.

- Jestem zadowolony z postawy drużyny, widać postęp w poczynaniach zawodników na boisku - komentował na gorąco trener Janusz Bułkowski. - Kilka dni temu zeszliśmy z siłowni, gdzie zawodnicy przyjęli spore dawki ćwiczeń. Teraz z każdym dniem ich dyspozycja będzie rosła - dodaje Mateusz Mielnik, drugi trener BBTS. - W hali pod Dębowcem nie będziemy aż tak gościnni - zapowiada z kolei prezes Piotr Pluszyński.

W sobotę bielszczanie podejmowali zespół VK Ostrava. Czesi w dwóch pierwszych setach dostali solidną lekcę gry od siatkarzy BBTS, którzy wystąpili w składzie z Kamilem Kwasowskim, Maksimem Akimienką, Miloszem Stojovicem, Michałem Błońskim, Tomaszem Kalembką, Grzegorzem Kokocińskim i Adamem Swaczyną na libero. Po dość łatwo wygranych setach w szeregi bielszczan wkradło się rozluźnienie, dzięki któremu goście wyrównali stan meczu. W tie-breaku BBTS skuteczną siatkówką i dobrą postawą w zagrywce  zapewnili sobie zwycięstwo w pierwszym meczu.

Kilka godzin później podopieczni Janusza Bułkowskiego zmierzyli się z MKS-em Banimex Będzin, w szeregach będzińskiej ekipy trudno było doszukać się zawodnika, który w przeszłości nie grał w BBTS. To był dobry mecz w wykonaniu bielskiej drużyny, która prowadziła już 2:1 w setach, by ostatecznie przegrać po tie-breaku.

Niedzielne spotkanie z Czarnymi Radom BBTS rozpoczął z Martinem Vlkiem, który zastąpił Milosza Stojkovica. Po nieudanej końcówce pierwszego seta, w którym to gospodarze mieli trzy piłki setowe w górze, bielszczanie nadspodziewanie łatwo oddali pole gry radomianom, w szeregach których wyróżniał się Bartłomiej Bołądź.

BBTS w planach ma jeszcze dwa sparingi z VK Chemes Humenne. Będzie to ostatni sprawdzian przed inauguarcją rozgrywek w Rzeszowie. 

red