To nie było porywające widowisko w Bielsku-Białej. W historycznym spotkaniu po oddaniu do użytku nowej trybuny północnej Podbeskidzie zremisowało z Lechem Poznań.

Starcie w Bielsku-Białej lepiej rozpocząć mogli goście z Poznania, bowiem w 2. minucie spotkania świetne podanie w polu karnym otrzymał Łukasz Teodorczyk. Sęk w tym, że zawodnik Lecha nie zdołał oddać skutecznego strzału na bramkę Ladislava Rybanskiego. W odpowiedzi, dziesięć minut później, Damian Chmiel zagrywał prostopadłą piłkę do Piotra Malinowskiego, ale w ostatniej chwili połapali się w tym wszystkim obrońcy gości. W 36. minucie najlepszą akcję w tej części gry zmarnował Marcin Kamiński, który z kilku metrów nie trafił do bramki Podbeskidzia.

Po zmianie stron obraz gry na murawie nie uległ specjalnej poprawie. Obie drużyny miały wyraźny problem z kreowaniem akcji ofensywnych, co skutkowało brakiem dogodnych sytuacji strzeleckich. W 64. minucie szczęścia szukał Łukasz Trałka, a sześć minut później było ciekawie... po interwencji Rybanskiego, który zerwał siatkę we własnej bramce.

Na pięć minut przed końcem spotkania bliski zdobycia gola dającego zwycięstwo był Błażej Telichowski. Defensor "Górali" otrzymał świetnie podanie od Chmiela, ale próba wykończenia pozostawia wiele do życzenia. Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Lech Poznań 0:0

Podbeskidzie: Rybansky - Górkiewicz, Deja, Pietrasiak, Telichowski - Łatka, Sloboda - Sokołowski (63. Jagiełło), Wodecki (75. Chrapek), Chmiel - Malinowski (43. Pawela).

Lech: Gostomski - Możdżeń, Kamiński, Wołąkiewicz, Douglas - Lovrencsics, Trałka, Linetty, Hamalainen (59. Pawłowski), Claasen (76. Murawski) - Teodorczyk (46. Ślusarski).

bak