To było bardzo dobre spotkanie w wykonaniu Podbeskidzia. "Górale" przeważali przez większość spotkania i stwarzali sobie dogodne sytuacja. Bramki jednak nie zdobyli.

Już w 14. minucie spotkania powinno być 1:0, ale uderzenie głową Fabiana Paweli tylko w sobie znany sposób obronił Michał Miśkiewicz. Po chwili doskonałą sytuację strzelecką zmarnował Anton Sloboda, a kilka minut później ponownie nie popisał się Pawela. W dalszej części połowy stroną dominującą na murawie byli gospodarze, jednak podopieczni trenera Leszka Ojrzyńskiego nie potrafili udokumentować przewagi zdobyciem bramki. W ostatnich sekundach tej części gry bramkarza Wisły zaskoczyć próbował jeszcze Błażej Telichowski.

Po zmianie stron tylko na poprzeczce zatrzymało się uderzenie Marka Sokołowskiego, a w 71. minucie arbiter nie dopatrzył się celowego zagrania ręką w wykonaniu Arkadiusza Głowackiego. W odpowiedzi krakowianie dwukrotnie groźnie uderzali na bramkę Richarda Zajaca, ale słowacki golkiper poradził sobie w tych sytuacjach doskonale. W samej końcówce "piłkę meczową" miał na nodze jeszcze Sokołowski, który z szesnastu metrów nie zdołał pokonać Miśkiewicza.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Wisła Kraków 0:0

Podbeskidzie: Zajac - Górkiewicz, Konieczny, Pietrasiak, Telichowski - Sokołowski, Łatka, Sloboda, Malinowski (66. Kwame) - Pawela (78. Wodecki) - K. Chrapek (46. Deja).

Wisła: Miśkiewicz - Burliga, Głowacki, Jovanović, Piotr Brożek - Boguski, M. Chrapek (64. Małecki), Stjepanović, Garguła, Guerrier - Paweł Brożek (74. Sarki).

red