W decydującej partii BBTS prowadził różnicą dwóch punktów, ale pozwolili wydrzeć sobie zwycięstwo. Dobre zawody rozgrywał w sobotę Michał Błoński, ale to okazało się za mało.

Pierwszy set zdecydowanie należał do goście, którzy świetną zagrywką odrzucili częstochowian od siatki, a postrach w polu zagrywki siał Michał Błoński, który powraca do dawnej dyspozycji po kontuzji. W drugiej partii spotkania do głosu zaczęli dochodzić gospodarze, którzy od momentu drugiej przerwy technicznej sukcesywnie zaczęli zwiększać przewagę. Ostatecznie set padł łupem miejscowego AZS-u, który również w trzeciej odsłonie rywalizacji sięgnął po zwycięstwo i pewnym stało się, że BBTS nie zgarnie tego dnia pełnej puli.

Czwarty set był łudząco podobny do drugiej partii z tą tylko różnicą, że to bielszczanie od stanu 15:16 rozpoczęli gromadzić punkty. Sygnał do ataku dał zdecydowany atak Błońskiego i to siatkarze trenera Janusza Bułkowskiego doprowadzili do remisu i tie-breaku. W decydującym secie goście prowadzili nawet różnicą dwóch "oczek" (9:11), lecz ostatecznie to miejscowi sięgneli po dwupunktowe zwycięstwo.

AZS Częstochowa - BBTS Bielsko-Biała 3:2 (18:25, 25:20, 25:23, 21:25, 15:13)
BBTS: Fijałek, Kalembka, Buniak, Vlk, Błoński, Gonzalez oraz Swaczyna (libero) Bućko, Kokociński, Kwasowski

red