Po morderczych treningach sparingowe spotkanie z GKS-em Jastrzębie rozegrali w weekend piłkarze Rekordu. Po trzech tercjach górą byli bielszczanie. którzy lepiej finiszowali.

Wszystko zaczęło się od niezłej okazji Bartosza Woźniaka, którego zbyt lekkie uderzenie bez problemu wyłapał Grzegorz Drazik. Później na długie minuty inicjatywę przejęli jastrzębianie. Wyrazem ich przewagi był gol Kamila Gorzały po błyskawicznie wyprowadzonej kontrze. Jeszcze lepszej okazji miejscowi nie wykorzystali w 32. minucie. Łukasz Chwałka, który lada dzień ma być wypożyczony do Spójni Landek dobrze spisał się w sytuacji sam na sam z napastnikiem GKS-u. Pod sam koniec tej tercji jeszcze lepszą okazję bramkową miał Krzysztof Koczur, który z pięciu metrów przeniósł piłkę nad poprzeczką.

Druga część meczu w wykonaniu bielszczan była wizerunkowo już o wiele lepsza, stąd m.in. świetne szanse Dawida Ogrockiego, Szymona Szymańskiego i Piotra Bryka. Brak goli na szczęście nie okazał się dokuczliwy wobec dobrej gry obronnej. W ogóle, jakość poczynań przyjezdnych w tej fazie potyczki była na tle lidera tabeli czwartej ligi wyraźnie lepsza.

Jednak dopiero ostatnia tercja przyniosła gościom korzystny rezultat. Po rajdzie Mieczysława Sikory oraz silnym, precyzyjnym trafieni Kamila Żołny bielszczanie zdobyli dwa gole. Bramkowe akcje inicjowali Artur Cybulski i Bryk Już wcześniej na listę strzelców wpisać mogli się m.in. Andrzej Maślorz po uderzeniu z rzutu wolnego w słupek oraz Szymański.

GKS Jastrzębie-Zdrój - Rekord Bielsko-Biała 1:2 (1:0,0:0,0:2)
Bramki: Sikora (106'), Żołna (110')

Rekord: Chwałka - Gaudyn, Rucki, Bojdys, Waliczek - Papatanasiu, Wasiluk, Sikora, Woźniak - Ogrocki, Koczur oraz Profic, Grześ, Biel, Żołna, Maślorz, Szymański, Cybulski, Bryk, Warywoda.

red