Dopiero po przerwie dobrą grę pokazali piłkarze Podbeskidzia. W pierwszej połowie huśtawkę nastrojów zafundował Michal Pesković. Wygraną dał gol Damiana Chmiela.

Trudno za pierwszą połowę ocenić postawę Michala Peskovicia. Słowacki bramkarz w 13. minucie w znakomitym stylu obronił strzał Rafaela Porcellisa, ale dwadzieścia minut później fatalnie wznowił grę. Luis Carlos momentalnie prostopadłą piłką uruchomił Jorge Kadu, który otworzył wynik spotkania. Gdyby nie akcja z 14. minuty spotkania, gdy Dariusz Kołodziej z dziesięciu metrów trafił słupek, śmiało można stwierdzić, że było to najsłabsze 45 minut w wykonaniu "Górali" w tym sezonie.

Po przerwie bielszczanie szybko odrobili straty. Po składnej akcji przed bramkarzem Zawiszy stanął Kołodziej, który mocnym strzałem trafił do siatki gospodarzy. Asystę w tej sytuacji zaliczył Damian Chmiel. Skrzydłowy w 65. minucie sam mógł pokusić się o bramkę, ale uderzył zbyt czytelnie po podaniu od Bartosza Śpiączki. Pięć minut wcześniej obok słupka huknął Kołodziej. 

W 82. minucie bliski szczęścia był Bernardo Vasconcelos, który uderzając głową trafił tylko w słupek. Ostatnia akcja należała jednak do gości, a konkretniej do Chmiela, który po podaniu Franka Adu Kwame dał zwycięstwo Podbeskidziu.

Zawisza Bydgoszcz - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:2 (1:0)
Bramka: Kadu (33') - Kołodziej (47'), Chmiel (90')

Zawisza: Witan - Argyriou, Micael, Strąk, Ziajka - Carlos, Drygas, Fleurival, Alvarinho (67. Vasconcelos), Porcellis (78. Petasz) - Kadu (62. Wagner).

Podbeskidzie: Pesković - Górkiewicz, Pazio, Konieczny, Pietrasiak - Chmiel, Patejuk (87. Adu Kwame), Sloboda, Iwański - Kołodziej (74. Malinowski) - Chrapek (46. Śpiączka).

bak