Wzmocnione piłkarzami pierwszego składu rezerwy Podbeskidzia ponownie nie zapunktowały. W końcówce napastnik gości... obronił rzut karny Sebastiana Bartlewskiego.

Pierwszy, i jedyny gol w tym spotkaniu, padł w 17. minucie. Po indywidualnym błędzie w kryciu przy stałym fragmencie gry, do siatki bielszczan trafił Adam Krakowski. Odpowiedź gospodarzy mogła nadejść szybko, ale uderzający głową z siedmiu metrów Idrissa Cisse pomylił się nieznacznie. Później kilka groźnych strzałów z dystansu oddał Dariusz Kołodziej, ale na tym się nie skończyło.

Najlepszą okazję na doprowadzenie do remisu piłkarze rezwer Podbeskidzia zmarnowali w doliczonym czasie gry. W 94. minucie faulowany w polu karny był Przemysław Gladus, a bramkarz gości ukarany został czerwoną kartką. Między słupkami bramki Polonii stanął nominalny napastnik, który... obronił strzał Sebastiana Bartlewskiego z jedenastu metrów. 

- Tradycyjnie już przegraliśmy - mówi trener Dariusz Mrózek. - Drużyny, które grają przeciwko nam, zazwyczaj przyjeżdżają do Bielska-Białej by się bronić. Gdy stracimy w prosty sposób bramkę to niezwykle ciężko jest gonić wynik. Boisko przy Młyńskiej jest specyficzne, małe i później są problemy przy dobrej grze defensywnej przeciwników - skomentował porażkę opiekun rezerw. 

Podbeskidzie Bielsko-Biała II - Polonia Łaziska Górne 0:1 (0:1)

Podbeskidzie II: Madejski - Jarosz, Bujok (46. Oczko), Grzelak, Tomasik - Kołodziej (46. Lenartowski), Gladus, Śpiączka (75. Kuśmider), Bartlewski, Jonkisz - Cisse (55. Byrski).

bak