- Gramy nieźle, ale znów nie mamy punktów. Nie wiem z czego to wynika - mówi Michał Bojdys. Defensor biało-zielonych twierdzi, że Rekord w Częstochowie zagrał dobre zawody.

- W mojej opinii w Częstochowie zagraliśmy jeden z najlepszych meczów tym sezonie. Czy to brak szczęścia, czy coś innego? Nie mam pojęcia, znów jesteśmy bez punktów. Tracimy gole wynikające z braków w koncentracji i asekuracji. Tak to już jakoś jest ostatnio, że zawsze ktoś z rywali dogra idealną piłkę do swojego partnera i nieszczęście gotowe - komentuje sobotnią porażkę ze Skrą. 

Teraz bielszczanie udadzą się na mecz ligowy do Pawłowic Śląskich. - Mam nadzieję, że przełom nastąpi już w najbliższym spotkaniu z Pniówkiem. To dla nas bardzo ważny mecz, bo jak powiedziałem - według mnie dobrze wyglądaliśmy na boisku w ostatnich meczach, ale wyniki dalekie są od wymarzonych - mówi o nastrojach 21-letni stoper Rekordu.

Zespół w ostatnich tygodnaich jest mocno eksploatowany. - Poprzedni tydzień był ciężki, gdyż w osiem dni zagraliśmy trzy mecze. Pojawiło się trochę delikatnych "zakwasów?, ale będziemy gotowi do walki i w pełni skupieni, skoncentrowani.

bak