Doskonałe okazje potrafili wypracować sobie piłkarze Rekordu, ale szwankowała skuteczność. Po drugiej stronie boiska defensywa miała spory problem z jednym piłkarzem.

Goście otworzyli wynik spotkania w 19. minucie gry, gdy po znakomitym odbiorze piłki w środku pola w rolę asystującego wcielił się Kamil Żołna, który podaniem obsłużył Marka Sobika mającego przed sobą tylko bramkę. Odpowiedź miejscowych nadeszła szybko. Błąd w kryciu Bartłomieja Wasiluka wykorzystał 25-letni pomocnik Swornicy, który precyzyjnym strzałem głową pokonał Pawła Górę.

"Rekordziści" na przerwę mogli udać się w znakomitych nastrojach, gdyby nie fatalne pudło Żołny z najbliższej odległości. Po przerwie inicjatywa na murawie wciąż należała do zespołu z Bielska-Białej, ale piłka nie zamierzała wpaść do bramki.

Nieskuteczność biało-zielonych z zimną krwią wykorzystali miejscowi, a konkretniej Michał Bednarski. Ten sam zawodnik, który wcześniej doprowadził do remisu, po kolejnym stałym fragmencie gry drugi raz umieścił piłkę w bielskiej bramce. 

Swornica Czarnowąsy - Rekord Bielsko-Biała 2:1 (1:1)
Bramka: Sobik (19')

Rekord: Góra - Maślorz, Profic (77. Bojdys), Rucki, Waliczek - Sobik, Wasiluk, Szymański, Żołna (66. Sikora) - Olszowski, Woźniak (73. Hanzel).

db