Pięciu setów potrzebował LOTOS Trefl Gdańsk, by pokonać bielską drużynę w Pucharze Polski. BBTS przegrał w Elblągu, ale na uwagę zasługuje znakomita gra w obronie.

Przed meczem to gdańszczanie uznani zostali za zdecydowanych faworytów potyczki. Pierwszy set to przypuszczenie potwierdził. Druga partia w swej pierwszej części wyglądał podobnie, jednak skuteczne ataki Siergieja Kapelusa oraz bloki bielskich zawodników pozwoliły odrobić straty. Punktowa zagrywka Bartłomieja Neroja rozpoczęła stopniowe budowanie przewagi przez bielszczan, aż do zwycięstwa.

W kolejnym secie od pierwszej przerwy technicznej prowadzili podopieczni Piotra Gruszki (8:6, 16:12). Czujnie po stronie gdańszczan zaczął jednak grać Artur Ratajczak, który nie tylko blokował, ale i skutecznie atakował. BBTS oddał prowadzenie i pozwolił wyjść na prowadzenie rywalom, której Trefl już nie oddał. W czwartej odsłonie (19:19) kluczowa okazała się końcówka.

Tie-break rozpoczął się od dwóch asów serwisowych Bartłomieja Neroja oraz ataku Wojciecha Ferensa. Po początkowej przewadze bielszczan, następnie na siatce rządził Mateusz Mika. Całe spotkanie zakończył skuteczny blok gdańszczan.

LOTOS Trefl Gdańsk - BBTS Bielsko-Biała 3:2 (25:19, 20:25, 25:22, 21:25, 15:9)

BBTS: Neroj, Polański, Sobala, Kapelus, Gonzalez, Ferens, Dębiec (libero) oraz Kwasowski, Bućko, Buniak.

db