Pod koniec pierwszej połowy Łukasz Byrtek sfaulował rywala i wyleciał z boiska. W bramce Górala Żywiec stanął... obrońca Sebastian Klimek. Gospodarze ten mecz wygrali.

Do 40. minuty spotkania starcie na terenie lidera czwartoligowych rozgrywek nie było porywającym widowiskiem. Na kilka minut przed przerwą w polu karnym rywala powalił bramkarz Górala i sędzia wskazał na "wapno". Ponadto z boiska wyleciał Łukasz Byrtek, a wobec braku rezerwowego golkipera na ławce rezerwowych żywczan między słupkami stanął Sebastian Klimek. Mikołowianie pewnym strzałem objęli prowadzenie, a zawody dopiero nabierały rumieńców. Kilka sekund po zmianie stron goście podwyższyli prowadzenie, jednak komentalnie golem odpowiedział Marek Gołuch. W 56. minucie spotkania siły na boisku się wyrównały. Zawody przedwcześnie musiał zakończyć jeden z graczy AKS, ukarany po raz drugi żółtym kartonikiem.

W 62. minucie wprowadzony do linii obrony za Przemysława Miodońskiego wychowanek klubu Marcin Studencki strzałem nożycami zaskoczył bramkarza przyjezdnych i doprowadził do wyrównania. Czternaście minut później to gospodarze objęli prowadzenie. Świetny przechwyt zanotował Marcin Osmałek, który technicznym lobem dał zwycięstwo swojej drużynie.

Góral Żywiec - AKS Mikołów 3:2 (0:1)
Bramka: Gołuch (49'), Studencki (62'), Osmałek (76')

Góral: Ł. Byrtek - Jurek, Białas, Klimek, R. Biegun - Gołuch, Motyka (82. Michulec), Osmałek (88. W. Miodoński) - P. Miodoński (42. Studencki).

bak