W ub. sezonie bramka w ostatnich sekundach meczu z Unią Racibórz dała LKS-owi Czaniec zwycięstwo i otworzyła drogę do awansu. Teraz Tomasz Kozioł wraca po ciężkiej kontuzji.

Zawodnik zimą nabawił się poważnego urazy kręgosłupa. - Do wypadku doszło na Słowacji, kiedy zjeżdżałem na snowboardzie. W moje plecy uderzył narciarz. W wyniku czego doszło do stabilnego złamania kompresyjnego trzonów kręgów 7, 8 i 11 kręgosłupa piersiowego. Mój uraz nie kwalifikował się do zabiegu operacyjnego. Obecnie zalecano mi prowadzić oszczędny tryb życia, z zakazem schylania się oraz wykonywania ruchów skrętnych. Ograniczenie siedzenia do minimum, nie mogę również prowadzić samochodu. Mam ogromną nadzieję, że jak najszybciej wrócę do pełnej sprawności fizycznej, która pozwoli mi czerpać radość z wykonywania pracy i biegania po boisku - mówi pomocnik beniaminka.

- Co do mojego samopoczucia to jest nieźle? Co prawda ból pleców nasila się podczas krótkotrwałego siedzenia bądź dłuższego chodzenia, ale myślę, że z tygodnia na tydzień będzie coraz lepiej aż do czasu kiedy ból całkowicie ustąpi - dodał zawodnik LKS-u Czaniec w rozmowie z oficjalną stroną klubową. Jak Kozioł ocenił ostatnie spotkania swoich kolegów? - Wielka szkoda tych pierwszych dwóch spotkań, w których straciliśmy punkty, a tym bardziej, że graliśmy z zespołami z którymi potencjalnie będziemy walczyć o byt w lidze - mówił piłkarz, który wierzy w zwycięstwo w najbliższym spotkaniu z Przyszłością Rogów.

red