Piłka stawała w kałużach, a pole karne momentalnie zamieniło się w błoto. W końcówce zwycięstwo Podbeskidzia w meczu "na wodzie" zapewnił niezawodny dżoker w talii Jana Kociana.

Od groźnego strzału Roberta Gumnego rozpoczęli spotkanie "na wodzie" zawodnicy obu drużyn. Chwilę później niepilnowany Michał Stasiak skierował piłkę do bielskiej bramki, ale odpowiedź Podbeskidzia była natychamiastowa - skutecznym uderzeniem popisał się Michał Janota. "Górale" jeszcze przed przerwą powinni objąc prowadzenie. Lewą stroną popędził Łukasz Sierpina, który płasko dograł w pole karne. W piłkę nieczysto trafił jednak Tomasz Podgórski.

Po zmianie stron z najwyższym trudem obrońcy Miedzy wybijali piłkę z linii bramkowej po strzale Jozefa Piacka. W 72. minucie Podbeskidzie przed utratą gola uratował Rafał Leszczyński. Siedem minut później do siatki po podaniu z rzutu rożnego trafił Szymon Lewicki, który na murawie zameldował się kilka minut wcześniej.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Miedź Legnica 2:1 (1:1)
Bramki: Janota (18'), Lewicki (80') - Stasiak (14')

Podbeskidzie: Leszczyński - Gumny, Piacek, Magiera, Moskwik - Jaroch (66. Dolny), Podgórski (77. Lewicki), Hanzel, Janota (90. Sladek), Sierpina - Haskić.

Miedź: Kapsa - Bartczak (13.. Gorskie, Midzierski, Stasiak, Trifonov - Łobodziński (65. Bartkowiak), Rasak, Forsell, Keon Daniel, Marquitos (82. Garguła) - Vojtus.

Foto: TSP

db