W najbliższym spotkaniu piłkarze Podbeskidzia będą musieli radzić sobie bez dopingu swoich kibiców. To efekt coraz gorszej współpracy stowarzyszenia kibiców SSKP z władzami "Górali". - Dialog zaniknął, nie można znaleźć nici porozumienia - twierdzą bielscy kibice.

- Nie ma co bujać w obłokach i mieć na nosie różowe okulary, udając, że jest dobrze. Obecnie pierwsza drużyna Podbeskidzia to ciągłe pasmo wzlotów i upadków. Ostatnimi czasy piłkarze dają nam wiele powodów do zmartwień, a mniej do radości, czego najlepszym odzwierciedleniem są wyniki oraz ligowa tabela. Czerwona strefa tuż tuż, a na papierze wyglądający na mocny skład, który miał walczyć o awans, dostaje baty od ostatnich drużyn w stawce - piszą kibice Stowarzyszenia Sympatyków Klubu Podbeskidzie.

- Co do stosunków z klubem sytuacja się nie polepszyła, a wręcz pogorszyła. Dialog zaniknął, nie można znaleźć nici porozumienia. Klub często mówi "A", a na końcu i tak wychodzi "B". Ciągłe zapewnienia, że będzie "ogólnie lepiej" pozostają tylko w fazie "gadania" i bardziej niż "będzie lepiej" pasują tu słowa pewnej piosenki "I nie zmienia się nic". Wielu z Was w dosyć nieśmiały sposób kieruje do nas swoje niezadowolenie częstymi zmianami terminów meczów, mimo iż klub pytał o najdogodnieszy termin, który wam odpowiada, niestety nie mamy na to wpływu. I tu mamy goraca prośbę, aby wszystkie te pytania nie kierować w naszą stronę, a w stronę władz klubu - czytamy dalej w komunikacie kibiców.

Z oświadczenia wynika również, że sympatycy Podbeskidzia przygotowali specjalną oprawę z okazji Święta Niepodlgłości. - Może spokojnie poczekać do przyszłego roku (o ile trafi odpowiedni termin), bo jak to ostatnimi czasy bywa, po raz kolejny termin meczu w ostatniej chwili został zmieniony, mimo że wcześniej padały terminy 10 lub 12 listopada, kiedy to miał zostać rozegrany mecz ze Stalą Mielec.

- Dlatego podjęto decyzję o zawieszeniu dopingu do odwołania - kończą kibice. O komentarz do oświadczenia poprosiliśmy w klubie. Czekamy na stanowisko.

***

Aktualizacja, godz. 18.40

TS Podbeskidzie nie zamierza komentować decyzji stowarzyszenia kibiców na łamach mediów. Rzecznik prasowy spółki Marcin Zarębski poinformował jedynie, że władze klubu są w stałym kontakcie z zarządem stowarzyszenia i wszelkie kwestie dotyczące relacji z kibicami rozstrzygane są w bezpośrednich rozmowach. Klub podkreśla, że terminy meczów telewizyjnych ustalane są niezależnie od spółki i zarzuty te nie powinny być kierowane w stronę klubu.

Myślę, że problem tkwi, że naszych spotkań było za dużo... Ze swojej strony mogę jedynie przeprosić  kibiców za zmiany terminów rozgrywania naszych meczów. W miarę naszych możliwości będę robił wszystko, aby tych zmian było jak najmniej, ale jak Państwo wiecie w przypadku Ekstraklasy czy Nice 1 Ligi o terminach meczów decydują telewizje - dodaje prezes klubu Tomasz Mikołajko.

bak