Prawdziwy dreszczowiec zafundowali swoim kibicom zawodnicy Wisły Ustronianki. Czwartoligowiec prowadził już różnicą trzech bramek, a jednak odpadł z Pucharu Polski.

Już w 12. minucie strzałem głowa Michał Raszka dał prowadzenie wiślanom, którzy tego dnia swoje spotkanie rozgrywali na obiekcie "Startu". W kolejnych minutach dominacja podopiecznych Mirosława Szymury nie podlegała dyskusji, a do bramki trafiali kolejno Wojciech Struś z rzutu karnego i Sebastian Juroszek. Po zmianie stron goście z Będzina zdobyli co prawda kontaktowego gola, ale momentalnie odpowiedział Michał Piteraczyk. Tymczasem przyjezdni nie zamierzali składać broni i w przeciągu kwadransu ze stanu 4:1 doprowadzili do remisu i dogrywki.

W niej w 112. minucie bramkę zdobył Struś i ponownie wydawało się, że Wisła dowiezie wygraną do końca. Nic bardziej mylnego. W ostatnich sekundach spotkania wyrównał Tomasz Twardawa i o wszystkim zadecydowały rzutu karne. W nich lepsi okazali się gracze Sarmacji, którzy w dramatycznych okolicznościach awansowali do kolejnej rundy Pucharu Polski.

Wisła Ustronianka - Sarmacja Będzin 5:5 k. 3:5 (3:0, 4:4)
Bramki: Raszka (12'), Struś (33' z karnego, 112'), Juroszek (37'), Pietraczyk (55')

Wisła: Chmiel - Byszko (46. Pietraczyk), Greń, Patroń (46. Sekuła), Tomala (46. Suchowski) - Czyż, Pilch, Raszka, Sawicki - Juroszek (69. Cieślar), Struś.

bak