Coś się zacięło... Była szansa na "sześć" punktów
Po dwóch partiach wydawało się, że bielski zespół sięgnie po trzypunktowe zwycięstwo nad bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie. Niestety, kolejnych setach BBTS był tylko tłem dla gospodarzy.
Pierwszy set padł łupem gości, którzy z animuszem rozpoczęli również drugą partię spotkania. Po dwóch punktowych blokach Bartosza Cedzyńskiego bielski zespół wysunął się na trzypunktową przewagę. Ta utrzymywała się do końcowej fazy seta, bo wtedy na chwilę przewagę osiągneli bydgoszczanie. Końcówka należała jednak do BBTS, a seta zakończył błąd rozegrywającego.
To co bielszczanie wypracowali w dwóch pierwszych setach, stracili w ciągu nieco ponad czterdziestu minut. Miejscowi w trzecim secie nawiązali walkę, a w kolejnym szybko doprowadzili do wyrównania.
W tie-breaku wyrównana gra toczyła się tylko przez kilka pierwszych piłek (7:7). Następnie siatkarze Łuczniczki wypracowali kilka punktów przewagi, której nie oddali już do końca spotkania.
Łuczniczka Bydgoszcz - BBTS Bielsko-Biała 3:2 (22:25, 23:25, 25:19, 25:14, 15:9)
BBTS: Macionczyk, Tarasow, Siek, Krikun, Łukasik, Cedzyński oraz Marek (libero), Peacock, Piotrowski.
db
Foto: BBTS
Oceń artykuł:
0 1Komentarze 6
Tak jak wyniki na Igrzyskach w Korei Pł. potwierdzają, że my Polacy nie mamy mentalności zwycięzców na każdym niemal szczeblu w drabince zawodowej.
Historia lubi się powtarzać nawet jak BBTS zdobywali brązowy medal MP, tak szybko potem spadli do niższej ligi. Nie ma u nas tradycji sportowych, chęci zrobienia wyniku, pokazania sie w Polsce i europejskich pucharach.
Prezydent zamiast wykładać miliony na umocnienie sportu zawodowego, przekazuje miliony aby tylko przetrwali od sezonu do sezonu. Taki system wydatkowania środków nie może przynieść oczekiwanych owoców.
To były inne czasy. Mniej kibiców, mniejsze zainteresowanie siatkówką (akurat to powodowało, że mecze kadry to na trybunach było widowisko sportowe, a nie biesiada jak teraz czego nie akceptuję).
Pięć lat temu BBTS awansował w momencie największego zainteresowania siatkówką męską. W tym czasie Polska też zdobyła MŚ. Jeśli tego nie udało się wykorzystać na znalezienie sponsora i zbudowanie przyzwoitej drużyny nie łudźmy się, że stanie się to teraz. Spadek to najpewniej na długie lata, a może i na zawsze, koniec poważnej, męskiej siatkówki w mieście.
To wielka szkoda. Jest mi smutno.
Jestem wk... Nie tak sobie ten ciężko zdobyty (na parkiecie i w gabinetach) pobyt w gronie najlepszych, po długich 10 latach, wyobrażałem.
Pięć, kolejnych sezonów w gronie najlepszych i spadek. Identycznie jak Podbeskidzie. Tam też po pięciu latach klub opuścił Ekstraklasę. Prezesi Mikołajko z Pluszyńskim powinni sobie podać ręce. Dokonali, jak się wydaje, niemożliwego.
Dobranoc.
Klauzula informacyjna ›