Na początku nowego sezonu brak skuteczności jest największym problemem Podbeskidzia. - Dużo pracujemy nad tym na treningach, ale trening to nie mecz. Nie panikuję, bo stwarzamy okazje, ale jestem zły, bo ich nie wykorzystujemy - mówi Krzysztof Brede, szkoleniowiec "Górali".

Szkoleniowiec bielskiej drużyny był gościem audycji w radiu Weszło FM. - Nie jesteśmy zadowoleni z wyników u siebie [Podbeskidzie zdobyło tylko 1 pkt w trzech meczach]. Rozpoczęliśmy dobrze z GKS-em Katowice, po meczu mówiłem, że musimy być bardziej odpowiedzialni jeśli chodzi o skuteczność. To samo tyczyło się meczów z Termalicą, Stomilem i Garbarnią. Stwarzamy sytuację, sam Valerijs Sabala miał pięć dobrych sytuacji, pracujemy dużo nad tym na treningach, ale trening to nie mecz.

- Ostatnią grę [na treningu - red.] przed meczem z Garbarnią zespół Sabali wygrał 2:0 i Sabala strzelił dwie bramki. Cieszy, że stwarzamy sytuacje, dochodzimy do nich, ale to taka sama odpowiedzialność napastnika za nie strzelenie dogodnej sytuacji jak obrońcy gdy tracimy bramkę. Ten problem nas męczy. Nie panikuję bo stwarzamy okazję, ale zły bo ich nie wykorzystujemy - mówi trener Krzysztof Brede. Szkoleniowiec chwalił pracę napastnika podczas treningów i ocenił jego formę jako „dobrą”.

Brede jest zadowolony z gry w ataku pozycyjnym Podbeskidzia, ale zespół nadziewa się na kontry. - Pięć goli jakie straciliśmy, to są wszystkie po szybkim ataku. Stomil zdobył bramkę, gdzie trzeci kontakt zawodnika to było uderzenie do bramki. Dlatego nad zabezpieczeniem przed szybkim atakiem pracujemy. Nie będziemy zmieniać naszego modelu i organizacji gry. Chcemy grać ofensywnie.

bak

Foto: PhotoArt - Artur Grabski