Zmarnowali dwubramkową zaliczkę i rzut karny
Dwoma bramkami prowadzili do przerwy piłkarze Podbeskidzia, którzy w pierwszej połowie dobrze radzili sobie z GKS-em Tychy. W końcówce rzut karny na wagę wygranej zmarnował Guga.
Podbeskidzie prowadzenie objęło po strzela głową Michała Rzuchowskiego. Chwilę później do siatki piłkę skierował Kacper Kostorz i na przerwę zespół Krzysztofa Brede udał się z dwubramkową zaliczką. Po zmianie stron inicjatywę przejęli gracze GKS. W obu sytuacjach lepiej mógł zachować się bramkarz "Górali", który przy pierwszej bramce źle wybił piłkę, a przy drugiej niepotrzebnie wyszedł do dośrodkowania.
W końcówce rzutu karnego, podyktowanego za faul na Przemysławie Płachecie nie wykorzystał Guga (Bartłomiej Jałocha obronił). Bramkarz gospodarzy odbił również dobitkę Valerijsa Sabali.
GKS Tychy - Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:2 (0:2)
Bramki: Grzeszczyk (62'), Adamczyk (71') - Rzuchowski (44'), Kostorz (45')
GKS: Jałocha - Mańka, Tanżyna, Biernat, Kowalczyk - Bernhardt (67. Monterde), Daniel, Bogusławski (46. Piątek), Adamczyk - Grzeszczyk - Vojtus.
Podbeskidzie: Leszczyński - Modelski, Komor, Jończy, Oleksy - Sierpina, Guga, Rzuchowski (79. Rakowski), Kozak (73. Płacheta) - Kostorz (87. Goncerz), Sabala.
db
Foto: GKS Tychy
Oceń artykuł:
2 19Komentarze 60
Zapłacili im za remis i jest remis.
Polityka zmian w klubie w osttanich latach, co miało przełożenie na transfery jeszcze jakiś czas będzie sie odbijac czkawką, szkoda że nie sa wykorzystywane okazje bo liga słaba, a w Podbeskidziu dalej czuja co znaczy utrata wpływów z praw telewizyjnych z Canal +. A skoro tak to może o przychód z praw telewizyjnych z C+ należałoby powalczyć na serio a nie na niby...no bo po co potem w mediach żalić się że tych pieniędzy teraz tak bardzo dla działalności klubu brakuje.
Od miej więcej 10 lat można zauważyć , ze wyniki 2-0 albo 3-1 nie są wynikami zamknietymi i taki mecz można jeszcze odwrócić. W zeszłym sezonie Podbeskidzie prowadzili z Tychami 3-1 na 10 minut przed końcem meczu a skończyło się na 3-3. W zespole Podbeskidzia, oprócz umiejętności mamy słabych psychicznie zawodników, którzy nie potrafią udźwignąć rangi meczu. A ponoc remis z Cracovią miał w tym pomóc, żeby piłkarze uwierzyli że można grac i strzelac bramki ze słabeuszem ekstraklasy. Jak widać nie wiele pomogło. A Raków i Sandecja powoli będą odjeżdżali reszcie stawki, na to wygląda.
Klauzula informacyjna ›