Brede: Smutni wracamy do domu
- Pierwsza połowa była bardzo dobra w naszym wykonaniu, ale niestety nieskuteczna, a w drugiej połowie to pękło, kiedy straciliśmy dwie bramki - mówi Krzysztof Brede po przegranej w Częstochowie.
- Stworzyliśmy dzisiaj dobre sytuacje w pierwszej połowie. Żałujemy, że nie trafiliśmy chociaż raz, bo myślę że ten mecz byłby bardziej atrakcyjny dla kibiców. Po przerwie wyszliśmy, szybko straciliśmy bramkę i ten mecz po części się tak zamykał. Raków zaczął kontrolować grę. Próbowaliśmy jeszcze atakować, tworzyć sytuacje.
- Można było się pokusić o to, gdyby sędzia zachował się lepiej w sytuacji, gdy Petrasek faulował Hilbrychta, czy kiedy Mystkowski uderzył w słupek, myślę że ten mecz miałby wtedy dodatkowe emocje. Smutni wracamy do Bielska-Białej, bo chcieliśmy pokazać się dobrze i skutecznie na tle takiego zespołu, który według mnie już przed meczem był bardzo bliski tego awansu, mieli taką przewagę, że nawet jeśli by dziś przegrali, to i tak byliby w ekstraklasie. Szkoda, chcieliśmy pokazać swoją wartość, swoją klasę.
db
Foto: Jakub Ziemmianin/TSP
Komentarze 28
Na ich grę nie idzie patrzeć
Bez stylu ,ambicji
W TSP nie ma szkolenia młodzieży, nie ma bazy, nie ma ludzi znających się naprawdę na piłce (Sławomir C. I inni) i w końcu nie ma kasy na to by wybić się ponad 1-ligową szarzyzne. Niestety.
Lepiej naprawdę grać chłopakami jak Jaroch, Gach, Hilbrycht i inni młodzi, którzy będą sie2 naprawdę starać, niż grać wynalazkami typu Chopi, Gomez, Roginic i podstarzałymi "gwiazdami" odcinajacymi kupony od swoich "wielkich" karier.
Gdyby się nie przewrócił, byłaby rzecz wielka
Gdyby to najczęstsze słowo polskie..."
Panie Prezesie. Z tym szkoleniowcem frekwencja na stadionie ma szansę na antyrekordy. Widownia poniżej tysiąca jest bardzo realna. Nawet jeśli celem jest spokojne egzystowanie w tej lidze, no bo chyba taki jest cel, to ten człowiek wcale nie jest tego gwarantem.
Klauzula informacyjna ›