W końcówce odmienili losy spotkania
Damian Hilbrycht, Bartosz Jaroch i Przemysław Płacheta zostali bohaterami Podbeskidzia w meczu z Odrą Opole. Piłkarze wpisali się na listę strzelców i zapewnili "Góralom" komplet punktów.
Goście prowadzenie objęli w 35. minucie, gdy Szymon Skrzypczak z okolicy pola karnego przelobował Rafał Leszczyńskiego. Do wyrównania doprowadził w 79. minucie Damian Hilbrycht. Pomocnik wypożyczony z Rekordu skutecznie wykończył dogranie z lewej strony boiska od Przemysława Płachety.
Pięć minut przed końcem rzut karny wykorzystał Bartosz Jaroch, a po chwili swojego drugiego gola mógł dołożyć HIlbrycht, ale piłka po jego strzale trafiła tylko w słupek bramki Odry Opole.
W samej końcówce zwycięstwo przypieczętował Płacheta.
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Odra Opole 3:1 (0:1)
Bramka: Hilbrycht (79'), Jaroch (85' z karnego), Płacheta (90') - Skrzypczak (35')
Podbeskidzie: R. Leszczyński - Gach, Wiktorski, Komor, Jaroch - Rakowski (55. Gomez, Mystkowski (41. Hilbrycht), Rzuchowski - Płacheta, Roginić (75. Sabala), Kostorz.
Odra: Krysiak - Mikinic, Szota, Żemło, Brusiło - Bonecki (88. Trojak), Czyżycki, Moder, Niziołek, Janus (85. Rybicki) - Skrzypczak (85. Martin).
db
Foto: Jakub Ziemianin/TSP
Oceń artykuł:
30 6Komentarze 55
Odra po zdobyciu bramki miała jeszcze 2 stuprocentowe sytuacje, gdzie nie trafiali do pustej praktycznie bramki, i byłoby po meczu. Nagle od 76 min Odra przestala grać i TSP cudem zaczęło przeważać, głównie za sprawą rajdów Płachety.
Obcokrajowcy w naszym zespole to pomyłka. Nie robią żadnej różnicy, więc po co przepłacać?
Niestety nie ma widoków na lepsze czasy. Trzeba oswoić się z myślą,że ta mizeria będzie jeszcze dlugo trwać. Niestety.
Kibiców będzie ubywać, bo kto normalny zapłaci za oglądanie takiego syfu. Pamiętając grę Bujoka, Więzika, Moskały i całej reszty tamtejszej drużyny, nie dziwne, że parę tysięcy ludzi chodziło pooglądać niską ligę. A porównując do dzisiejszego poziomu drużyny to cud że ktoś płaci jeszcze za te "popisy" niewalecznych.
Płacheta był motorem napędowym i ojcem zwycięstwa.
Brawo TSP , brawo młodzi.
Za Boreckiego transferowano Adu Kwame z 3 ligi do ekstraklasowego Podbeskidzia, niemal od razu rzucając gościa na głęboka wodę bo jego debiut przypadł chyba w czasie meczu z Legią w Warszawie.A tu w niższej klasie trener miał cykora aby się wystawiac w składzie utalentowanego zawodnika z papierami na granie, który był liderem strzelców w 3 lidze i na mniej odpowiedzialną pozycję niż taki Adu który swego czasu grał w naszej drużynie. Ciekawe też w czym np. taki Roginic był lepszy od napastnika Rekordu.
Podbeskidzie nie będzie miało szansy ugrania czegokolwiek jeśli defensywny blok nie zbliży się skutecznością gry do piłkarzy pokroju Konieczny-Dancik-Sokołowski, a bramkarze jeśli choć w połowie nie bedą prezentowali poziomu Zajaca z jego najlepszych lat w TSP.
Bo nawet jeśli nasz atak w domu zaprezentuje sie przyzwoicie, to mierna i dziurawa jak Szwajcarski SER obrona, bez przywódcy i rzemieślnika będzie rozłożona na łopatki w niemal kazdym meczu wyjazdowym. Co zresztą widać po odsunieciu ze składu greka Bougaidisa. Nie ma w TSP obecnie lidera-liderów pokroju Konieczny, Sokołowski, Łatka, Demjan, Zajac.
Kiedy nasza defensywa skończyła na wiosnę mecz na 0 z tyłu było chociaż 5-6 takich meczów w tej rundzie?
Klauzula informacyjna ›